W nocy spadnie 15 cm śniegu, a do tego będzie wiać!
Zamiast cieszyć się ze zbliżającej się wiosny, poznaniacy w najbliższych godzinach będą się zmagać z prawdziwą zimą. Śnieg zacznie padać w godzinach popołudniowych. Intensywnie będzie prószyć w nocy - do rana spadnie nawet 15 cm białego puchu. Padać będzie też we wtorek, a dodatkowo ma mocno wiać. - Warunki do jazdy będą bardzo złe - ostrzega synoptyk z IMGW.
Niestety, ale nie mamy dobrych wiadomości dla poznaniaków i mieszkańców całego naszego regionu. Zamiast poczuć wiosnę w najbliższych godzinach przypomnimy sobie czym jest zima - i to ta bardzo śnieżna. - Padać zacznie już w godzinach popołudniowych - informuje Piotr Szewczak z Biura Prognoz poznańskiego IMGW. - Do godziny 20.00 może spaść kilka centymetrów białego puchu, w godzinach nocnych będzie sypać intensywnie. Do rana spadnie nawet 15 centymetrów śniegu - zapowiada. - Do tego będzie mocno wiać, nawet z prędkością 60-70 km/h. Na drogach zlokalizowanych na otwartych przestrzeniach mogą się tworzyć zaspy, występować będą zawieje i zamiecie śnieżne.
We wtorek również będzie sypać. - Łącznie pokrywa śnieżna może się zwiększyć o jakieś 20 centymetrów. Mówimy nie tylko o Poznaniu, ale o całym regionie - tłumaczy. Temperatury mają się utrzymywać w okolicach 0, ale samego zera raczej nie przekroczą. Śnieg nie będzie się więc topił.
- Warunki do jazdy w nocy z poniedziałku na wtorek i we wtorek rano będą złe. Na pewno warto wcześniej wyjść z domu, by dotrzeć do szkoły czy pracy na czas. Śniegu będzie sporo i na pewno pojawią się problemy komunikacyjne - zauważa Szewczak. O ostrożność apeluje Zarząd Dróg Miejskich. - W związku z zapowiedziami meteorologów, Zarząd Dróg Miejskich wezwał wykonawców do pełnej gotowości i mobilizacji sprzętu służącego do zimowego utrzymania poznańskich ulic - zapowiada ZDM.
Kiedy przyjdzie pogodowa wiosna? W najbliższych dniach na pewno nie. - Niestety, ale widoków na ocieplenie obecnie nie ma. Wręcz przeciwnie - pod koniec tygodnia temperatury w nocy ponownie spadną do -10 stopni Celsjusza - kończy Szewczak.