Poznań: ruszają nowe egzaminy na prawo jazdy, są droższe

28 stycznia jest pierwszym dniem zdawania nowych egzaminów teoretycznych na prawo jazdy w Poznaniu. Dopiero w godzinach popołudniowych będzie wiadomo, jaka jest obecnie zdawalność egzaminu. Po zmianach wprowadzonych tydzień temu w skali kraju zdawalność spadła z 90 do... 10%. Nie tylko trudniej jest zdać. Za egzamin trzeba też więcej zapłacić.

Zmiany związane z egzaminem na prawo jazdy weszły w życie pod koniec ubiegłego tygodnia. Już w poniedziałek w niektórych polskich miastach rozpoczęły się nowe teoretyczne egzaminy na prawo jazdy. I... efekty są porażające. Zdawalność "łatwiejszej" części egzaminu (tak do tej pory określano teorię) spadła z 90 do 10%. Problem z zaliczeniem testu mają nie tylko osoby starające się o prawo jazdy, ale też kierowcy od lat prowadzący samochody.

Do tej pory na egzaminie teoretycznym pojawiało się 18 pytań z puli około 500. Nie było tajemnicą, że wiele osób uczyło się na pamięć odpowiedzi. Obecnie sprawa się skomplikowała. Liczba pytań wzrosła kilkukrotnie - obecnie jest ich około 2000, a docelowo w bazie znajdzie się 3000 zagadnień.

Kursant na nowym egzaminie teoretycznym musi odpowiedzieć na 32 pytania w 25 minut. Pierwszych 20 pytań związanych jest z krótkimi filmami przedstawiającymi zachowania w ruchu drogowym. Po zobaczeniu filmu trzeba odpowiedzieć na pytanie - tylko jedna odpowiedź jest dobra. Kolejne pytania zależą od tego, jakiej kategorii prawo jazdy chcemy uzyskać. Łącznie egzaminowana osoba może uzyskać 74 punkty. Aby zdać, trzeba ich uzbierać 68.

Ponieważ 28 stycznia jest pierwszym dniem zdawania egzaminów teoretycznych w Poznaniu, trudno obecnie stwierdzić jaka jest zdawalność zmienionego egzaminu w naszym WORD-zie. Pierwsze dane wskazują, że w Poznaniu jest odrobinę lepiej niż w innych miastach (dowiedzieliśmy się, że do godziny 11.00 zdawalność wyniosła 20%). - Pewnie pierwsze wyniki nie będą dobre, ale z czasem musi być lepiej - mówi Ryszard Fonżychowski ze Stowarzyszenia Droga i Bezpieczeństwo. - Wydaje mi się, że niska zdawalność wynika z tego, że ośrodki szkolące kierowców nie zdążyły się dostosować do nowych standardów. Teraz pewnie będą modyfikować zasady nauczania tak, by kandydaci na kierowców byli lepiej przygotowani do egzaminów - zauważa.

Zdaniem Fonżychowskiego zmiany wpłyną na zwiększenie bezpieczeństwa na polskich drogach. - Nie wiem w jakiej perspektywie czasu. Może za rok lub dwa na drogach powinno się zrobić bezpieczniej. Nowy egzamin teoretyczny wymaga od nas myślenia, a myślenie jest konieczne podczas jeżdżenia samochodem po ulicach. Każda sytuacja w ruchu drogowym jest inna i wymaga od nas znajomości przepisów. Nowy egzamin wymaga od nas takiej znajomości i to jest bardzo dobra informacja.

Część pytaniem jest jednak nie potrzebna w bazie. - Słyszałem o wydumanych pytaniach związanych z częstotliwością migania żarówek kierunkowskazów. Myślę, że lepiej jest się skupić na kwestii tego, kiedy włączyć kierunkowskaz. A takich dziwnych pytań z pewnością jest więcej - dodaje.

Nowością jest nie tylko zmiana formy egzaminu teoretycznego. Nowe są także ceny egzaminów. Od 19 stycznia za podejście do egzaminów - i teoretycznego i praktycznego - płacimy więcej. Za samą teorię zapłacimy obecnie 30 złotych (było 22 zł). Za część praktyczną w kategorii B trzeba zapłacić 140 złotych (było 112), a w kategorii A 180 złotych (było 140).

Niestety, ale podwyżki zapowiadają też właściciele szkół nauki jazdy. Na kursach więcej czasu trzeba będzie poświęcić na zajęcia teoretyczne, a także trzeba wyposażyć w szkołę w specjalny program komputerowy, który posiada płatną licencję. Nowych wymogów narzuconych przez rozporządzenie ministra transportu jest więcej, wiele wiąże się z dodatkowymi kosztami.

Wśród zmian jest także konieczność umieszczenia na samochodzie młodego kierowcy zielonego listka. Osoba, która otrzymała prawo jazdy musi jeździć z listkiem przez 8 miesięcy od momentu uzyskania prawa jazdy. Problemem jest jednak kupienie listka. - Odwiedziłem wiele stacji benzynowych i sklepów motoryzacyjnych. Listków nie można kupić nigdzie - napisał do nas czytelnik. - Polecam szukanie listków na stacjach benzynowych i w sklepach motoryzacyjnych. Jeśli ich tam obecnie nie ma, to na pewno w najbliższych dniach się znajdą. Handel nie lubi pustki - kończy Fonżychowski.