Obcokrajowcy świętują w Poznaniu
Tradycyjne święta kojarzą się wszystkim z opłatkiem, karpiem i Gwiazdorem, który obdarowuje prezentami. W Poznaniu mieszkają również przedstawiciele innych kultur. Poprosiliśmy ich, aby opowiedzieli o świętach w swoich rodzinnych stronach.
Midas Saadoun jest syryjskim Kurdem, pochodzi z miejscowości Aleppo w północno-wschodniej Syrii, a od dwudziestu lat mieszka i pracuje w Poznaniu - Dzielenie się opłatkiem, ten zwyczaj bardzo mi się podoba. Podoba mi się też ciepło rodzinne, gościnność i serdeczność Polaków - o swoich polskich doświadczeniach mówi Saadoun. Ze świętami Bożego Narodzenia zetknął się już w swojej ojczyźnie bo stykał się tam z chrześcijanami innych obrządków - Są Ormianie, są Asyryjczycy, są Syryjczycy i każdy to jest inny kościół i trochę inaczej obchodzą te święta - opowiada Saadoun. Okazuje się, że syryjscy chrześcijanie nie zasiadają do wigilii, a w święta nie dostają prezentów - Przychodzi Papa Noel, ale dopiero 31 XII. Wtedy przychodzi - dodaje Saadoun.
Na poznańskich Jeżycach mieszka pochodzący z Włoch Vincenzo Corsini - Święta lubię spędzać w Polsce bo tutaj są te tradycje bardzo fajne. U nas w wigilię rodzina się zbiera cała, ale nie ma jakiegoś takiego menu tradycyjnego - opowiada Corsini. Choć wyjątkiem jest mediolańskie Panettone - rodzaj babki z kandyzowaną skórką pomarańczową i cytrynową oraz rodzynkami. Ważnym składnikiem wielu potraw jest też oliwa z oliwek - To jest oliwa z moich drzew, z mojej ziemi. Wysyłają mi ją specjalnie - dodaje Corsini. We Włoszech nie może zabraknąć prezentów, przynosi je Babbo Natale lub czarownica Befana. Choć ta ostatnia prezenty przynosi dopiero 6 stycznia - Szóstego się dostaje głównie słodycze, a dzieci niedobre dostają węgiel - kończy swoją opowieść Corsini.
Bliższe polskim świętom są święta na Ukrainie. Na stole jest dwanaście postnych potraw, a najbardziej charakterystyczne są kutia i uzwar - Kutia to jest kasza przygotowana z makiem na słodko, a uzwar to jest taki kompot z suchych owoców. Z tym, że przygotowywany jest w sposób specyficzny i dlatego ma taką, a nie inną nazwę - opowiada Lena Ługina - Górniak, która pisze doktorat na poznańskim uniwersytecie. Ciekawy zwyczaj dotyczy wigilijnego stołu, w rogach którego umieszcza się czosnek - Ma nas chronić przed nieczystą siłą, przed złem - dodaje Ługina - Górniak.