Poznański wróżbita uspokaja: końca świata nie będzie
Tomasz Weinert, wróżbita i astrolog, uspokaja - w najbliższy piątek nie nastąpi koniec świata zapowiadany przez Majów. - Osoby, które szykują się na dramatyczne zmiany uspokajam, bo takie nie zajdą - zapowiada. Równocześnie ostrzega, że przyszły rok może być gorszy od obecnego.
Zegar na Starym Rynku odliczający czas do końca świata, kuszące oferty sklepów, które zachęcają by "poszaleć" przed 21 grudnia - wszystko to na nic. Wróżbita Tomasz Weinert zapewnia, że 21 grudnia koniec świata nie nastąpi.
- W tym dniu na pewno nie nastąpią globalne dramatyczne zmiany - zapowiada. Skąd więc strach przed 21 grudnia 2012 roku? - Kalendarz Majów składa się z 13 dni i 26 znaków. Mamy bardzo wiele możliwości interpretowania tego kalendarza - wyjaśnia. - W każdej kulturze ten dzień interpretowany jest na różne sposoby, ale na pewno koniec świata nie nastąpi. Oczywiście różne zdarzenia się nasilają i w kalendarzu chińskim, i Majów, czy astrologicznym. Nie brałbym na poważnie zapowiedzi, że będzie to okres katastroficzny, co nie oznacza, że pewne wydarzenia nie będą miały miejsca.
Poznański wróżbita przygotował też przepowiednię na rok 2013. - Na początku stycznia zaobserwujemy wzmożoną aktywność na rynkach finansowych świata z powodu inwestowania w złoża naturalne, a także przemysł metalurgiczny i zbrojeniowy - zapowiada. - Pomiędzy marcem i majem zaobserwujemy większą aktywność ludzi, zwłaszcza młodych, przejawiającą się w demonstracjach, spowodowanych frustracją z powodu obniżenia stopy życiowej i wzrostu bezrobocia - dodaje.
Weinert zapowiada, że w Japonii i na terenach m.in. Nowej Zelandii może dojść do kolejnych trzęsień ziemi, które doprowadzą do zalań niektórych wysp. Polacy powinni się przygotować na wybuch epidemii. - Z tego powodu będzie problem ze szczepionkami, z żywnością i czystą wodą - tłumaczy. - Oby te negatywne prognozy się nie sprawdziły - kończy.