Galeria Sztuki Polskiej zaprasza po remoncie
16 grudnia, otwarta zostanie po remoncie, Galeria Sztuki Polskiej od XVIII w. do roku 1945 w nowym budynku poznańskiego Muzeum Narodowego
Zgodnie z obietnicą będziemy prezentować na łamach naszego portalu obrazy i ciekawostki z życia ich autorów. Od niedzieli, 16 grudnia można je będzie oglądać w odnowionej części Galerii Malarstwa i Rzeźby - Galerii Sztuki Polskiej od XVIII w do 1945 r.
Dziś jako, że zima za oknami sprzyja, prezentujemy "Śnieg" Juliana Fałata. Nieznana jest data powstania tego akurat obrazu, wiadomo, że Julian Fałat malował ten pejzaż zimowy kilkakrotnie. Chronologicznie pierwszy z obrazów pochodzi z 1907 roku, można go zobaczyć w Muzeum Narodowym w Warszawie ("Krajobraz zimowy z rzeką", olej na płótnie) , ostatni, z 1915 ("Krajobraz zimowy", olej na płótnie) w Muzeum Narodowym w Krakowie. Na obrazach widać ten sam krajobraz, różnią się światłem i niebem nad płynącą wśród śniegów rzeką.
Stanowią fragment kilkunastu, w sumie, impresji zimowych namalowanych przez Juliana Fałata. Motywy zimowych krajobrazów zaczęły pojawiać się w twórczości artysty około 1902 roku, w dwa lata po ślubie z włoską hrabianką Marią Luizą Comello Stuckenfeld.
Malarz poznał swoją żonę na dworze Wrotnowskich w Łękach koło Kęt, miejscu, w którym spotykało się wielu polityków i pisarzy, za pośrednictwem zaprzyjaźnionej z domem siostry klasztoru Sióstr Zmartwychwstanek, Matki Celiny Borzęckiej. Kilka lat później młodzi małżonkowie kupili willę w Bystrej Śląskiej (według innych źródeł zbudowano ją na zlecenie malarza w 1902 r. co potwierdzałoby pojawianie się zimowych pejzaży z tych okolic na obrazach)
W roku ślubu z Marią Luizą Julian Fałat był 47-letnim, cenionym malarzem i profesorem sztuki. Od pięciu lat (po śmierci Matejki) dyrektorem krakowskiej Szkoły Sztuk Pięknych, którą przekształcił w Akademię Sztuk Pięknych. Kiedy, jako piętnastolatek, uciekał z domu w Tuligłowach pod Przemyślem do Krakowa nie sądził pewnie, że czeka go tak wiele zaszczytów. Dzieciństwo miał raczej biedne - matka Marianna zajmowała się domem, ojciec był organistą i nauczycielem w wiejskiej szkole, chwytającym od czasu do czasu za pędzel aby uwiecznić m.in. przydrożne kapliczki i krzyże (swego rodzaju hołdem złożonym ojcu jest, być może akwarela "Kapliczka w Osieku" z 1913 r., w 1880 Julian namalował też portret ojca)
Od momentu ucieczki z domu do Krakowa można mówić o realizowanej, z dużym samozaparciem, karierze malarza. Podróże, polowania, "bywanie" w towarzystwie - m.in. dzięki udziałowi w polowaniach w nieświeskich dobrach Antoniego Radziwiłła poznaje Fryderyka Wilhelma Honenzollerna, późniejszego cesarza Wilhelma II. Zostaje zresztą jego nadwornym malarzem, z posady którego rezygnuje dopiero na rzecz dyrektorskiego stanowiska w Krakowie. Obraz "Naganka na polowaniu w Nieświeżu" z 1891 r. stanowiący malarską dokumentację tego czasu został odzyskany dopiero w ubiegłym roku po tym, jak odnaleziono go na aukcji w Nowym Jorku w 2006 r. "Nagankę" zagrabili najprawdopodobniej Niemcy podczas okupacji Warszawy.
W swojej willi w Bystrej Julian Fałat osiadł na stałe dopiero w 1910 r. po rezygnacji ze stanowiska rektora ASP. Maria Luiza urodziła mu trójkę dzieci: Helenę, Lucjana i Kazimierza. W 1916 r. Juliana Fałata dotknęła tragedia - w Karlovych Varach w niewyjaśnionych okolicznościach umiera Maria Luiza. W 1919 r. Julian Fałat osiadł na dwa lata w Toruniu. Po śmierci syna Lucjana wyjechał do Bystrej, dom przekazując Pomorskiemu Towarzystwu Opieki nad Dziećmi. Był dyrektorem Departamentu Sztuki w tzw. "rządzie fachowców" Antoniego Ponikowskiego ( 1921-1922). Zmarł w 1929 r. w swojej ukochanej Bystrej.
Córka Helena Rita "Kuka" Fałatówna wyszła za mąż za uchodzącego za szalenie przystojnego Karola Antoniego Juliusza Syma, pochodzącego z austriackiej, inteligenckiej rodziny, osiadłej w Żywcu. Małżeństwo nie trwało jednak długo, Fałatówna odeszła od męża z dzieckiem, Julianem. Synek, podobno bardzo uzdolniony muzycznie, zmarł w wieku 9 lat na zapalenie opon mózgowych. Helena, już jako żona warszawskiego lekarza Mariana Niemczyckiego, po śmierci Julka popełniła samobójstwo. Jej pierwszy mąż zrobił karierę kabaretowo-rewiową jako Igo Sym. W czasie okupacji dostał kilka wyroków śmierci, za kolaborację z hitlerowcami. Jeden z nich, w 1941, w końcu wykonano.
Trzecie dziecko Juliana - Kazimierz "Togo" Fałat kontynuował styl malarski ojca. Utrzymywał, że jest pacyfistą, został w 1939 roku wcielony do Wermahtu i, jako dobry rysownik, został... kartografem wojskowym. Wzięty do niewoli przez Amerykanów we Włoszech, później przeniósł się do Korpusu Polskiego w armii brytyjskiej. Po II wojnie światowej osiadł w Anglii i przez pewien czas pracował jako malarz figurek w firmy garncarskiej Royal Doulton w Staffordshire. Większość jego dzieł malarskich powstała w Anglii, zawsze używał akwarel i przemysłowego kartonu. Można więc powiedzieć, że w jego przypadku historia zatoczyła koło, bowiem właśnie od akwarel (nie było go stać na drogie farby olejne) rozpoczynał malowanie jego ojciec.
Trop rodu Juliana Fałata prowadzi do jego wnuków - Benvenuto Andreas imię nadano mu na cześć Celiniego był oficerem Royal Navy, potem profesorem matematyki w Kirkley High School. Teraz zajmuje się organizacją regat jachtowych.
Wnuczka: Ingrid Falat-Marsh z tego co udało się nam ustalić, zajmuje się, z sukcesami, strzelectwem sportowym.