Spada sprzedaż biletów ZTM, a w styczniu kolejna podwyżka
Na wtorkowej sesji Rady Miasta Szymon Szynkowski vel Sęk z PiS przedstawił dane dotyczące liczby sprzedanych biletów na komunikację miejską w Poznaniu. Wynika z nich, że sprzedaż spada. Tymczasem już w styczniu pasażerów MPK czeka kolejna podwyżka. Czy jest szansa, by jej uniknąć?
Już od stycznia przyszłego roku za bilet 15-minutowy na komunikację miejską w Poznaniu będziemy płacić 2,80 zł, a za bilet półgodzinny 3,60 zł. Wzrosną też ceny biletów 30-dniowych. Zamiast obecnych 99 będą one kosztować 113 złotych.
Poznaniacy już teraz narzekają, że przejazdy komunikacją miejską są drogie, a autobusy i tramwaje często tkwią w korkach. - Ceny nie odpowiadają jakości przejazdów. Niestety, ale coraz częściej mój autobus się spóźnia, a jak już dojedzie to muszę tkwić w korkach - mówi Agata, poznanianka. - Przecież komunikacja miejska jest dla pasażerów, a nie odwrotnie - dodaje. - Jak tak dalej pójdzie to nikt nie będzie jeździł tramwajami i autobusami. Ja na pewno przesiądę się na rower - zauważa.
Dane na temat sprzedaży biletów ZTM przedstawił na sesji Rady Miasta we wtorek Szymon Szynkowski vel Sęk. Z danych, które otrzymał od Zarządu Transportu Miejskiego wynika, że we wrześniu bieżącego roku w stosunku do września 2011 zanotowano spadek wpływów ze sprzedaży biletów sięgający 700 tysięcy złotych. Zdaniem władz miasta porównania miesięczne nie są miarodajne i nie można się nimi sugerować. Szynkowski mimo to apeluje, by zastanowić się nad sensem wprowadzania w życie kolejnej podwyżki.
- Jesteśmy po rozmowie ze stowarzyszeniami, które chcą podjąć inicjatywę mającą na celu osłabienie podwyżki lub wręcz jej zamrożenie - tłumaczy. - Chcemy, by była to inicjatywa oddolna, którą będziemy wspierać. Obawiam się, że pomysł klubowy wiązałby się z polityczną kalkulacją, a to nie działa na korzyść pasażerów - dodaje. - Stowarzyszenia już zaczęły działać w tej sprawie, bo czasu jest coraz mniej - kończy.
Sojusz Lewicy Demokratycznej również chce przeanalizować kolejną podwyżkę. - Musimy zapoznać się z danymi przedstawiającymi sprzedaż biletów w dłuższym okresie. Wówczas będzie to mogło prowadzić do odpowiednich wniosków - mówi Tomasz Lewandowski, radny SLD. - Jeśli okaże się, że sprzedaż biletów spada, mniej pieniędzy wpływa do kasy. A wtedy może się pojawić dziura w budżecie, którą trzeba załatać z innych środków. Jeśli inni radni nie będą przekonani do samego pomysłu wprowadzenia zmian w propozycji podwyżki, trzeba będzie ich przekonać względami ekonomicznymi - tłumaczy.
Już teraz Lewandowski zapowiada, że w styczniu SLD będzie chciało rozpocząć debatę na temat komunikacji miejskiej w Poznaniu. - Chcemy rozmawiać o uproszczeniu systemu biletów, bo obecnie jest ich za dużo. Poruszymy też kwestię dostępności biletów, bo wciąż są problemy z tym, by je kupić w mieście. Nie zapomnimy też o cenach biletów. Jest pewna granica akceptowalności cen biletów, którą my w Poznaniu już przekroczyliśmy - kończy.
Łukasz Mikuła, radny PO przyznaje, że jeszcze nie analizował danych przedstawionych przez ZTM. - Wstępnie się z nimi zapoznałem, ale będę czekał na dane za październik. Jeśli potwierdzi się to, że wpływy ze sprzedaży biletów spadają, zasadne będzie pomyślenie o przesunięciu podwyżki w czasie. Choćby do momentu otwarcia przedłużenia trasy PST - wyjaśnia Mikuła.
Najpopularniejsze komentarze