Przy Galerii Malta dalej parkują jak chcą, ale rzadziej
W każdy weekend na ulicy Nowowołkowyskiej, za Galerią Malta, zobaczyć można samochody na chodnikach w miejscu, gdzie obowiązuje zakaz parkowania. Strażnicy miejscy przyznają, że sytuacja w stosunku do lat ubiegłych się poprawiła. Niektórzy kierowcy są jednak niereformowalni.
Gdy kilka lat temu otwarto Galerię Malta z bezpłatnym parkingiem na blisko 2000 samochodów, na ulicach Nowowołkowyskiej i Obsługującej, tuż za centrum handlowym, pojawił się problem z samochodami zastawiającymi chodnik. Mimo zakazu parkowania, każdego dnia można tu było zobaczyć dziesiątki nieprawidłowo zaparkowanych aut.
Jedną z przyczyn zastawiania chodników przez auta jest zakaz wjazdu na parking centrum handlowego pojazdów wyposażonych w instalację gazową. Nie ma tu parkingu zewnętrznego, kierowcy radzą więc sobie jak tylko mogą.
Początkowo nie mogła tu interweniować straż miejska - była to ulica wewnętrzna. Mieszkańcy musieli więc radzić sobie z zastawionym chodnikiem poruszając się po trawie lub po jezdni. Podczas wakacji 2011 roku wprowadzono tu nowe oznakowanie (strefa ruchu), dzięki czemu zaczęły tu obowiązywać wszystkie przepisy ruchu drogowego. Do akcji ruszyli więc strażnicy miejscy, którzy dziennie mogli tu naliczyć nawet 100 źle zaparkowanych pojazdów.
Wystawiano mandaty, zakładano blokady na koła i... jest poprawa. - W stosunku do tego, co było kiedyś, jest znacznie lepiej - mówi Przemysław Piwecki, rzecznik straży miejskiej. - Oczywiście zdarza się, że kierowcy wciąż pozostawiają samochody na chodnikach w tej okolicy mimo zakazu parkowania. Przeważnie ma to miejsce w dni wolne od pracy - zauważa.
Poprawę widać, ale walka z kierowcami na Nowowołkowyskiej początkowo przypominała walkę z wiatrakami. - Pojawiają się tutaj różni kierowcy, a co za tym idzie trudno jest do nich dotrzeć zakładając im blokady. Ktoś zaparkuje tutaj raz, będzie miał założoną blokadę i więcej tego nie zrobi, ale w jego miejsce pojawi się zupełnie inny kierowca.
Poza tym bardzo często kierowcy parkują tu sugerując się już zaparkowanymi samochodami. - Kierowcy nie patrzą na znaki, a na samochody już zaparkowane na chodniku. Jeśli stoi jeden, czy dwa, dlaczego i on nie może tutaj stanąć? Na szczęście widzimy poprawę i wierzymy, że będzie coraz lepiej - kończy.


