Poznań: piesi zatrzymują auta na autostradzie
Pod koniec lipca pisaliśmy o młodych ludziach, którzy nie zważając na zagrożenie próbowali łapać "stopa" na autostradowej obwodnicy Poznania. Choć wakacje się skończyły, we wtorek w okolicach węzła Poznań-Luboń pojawił się kolejny amator mocnych wrażeń. Ten jednak czekał na poboczu A2 na umówiony transport.
Pod koniec lipca prezentowaliśmy nagranie z autostrady A2, na którym widać trzy osoby próbujące tu złapać "stopa". Co ciekawe, pojawiły się wówczas również w okolicach węzła Poznań-Luboń. Doszło tam wtedy do groźnego wypadku i samochody poruszały się w kierunku Świecka nieco wolniej niż zwykle (tutaj nagranie z WTK Play). Szybka reakcja pracowników obsługi autostrady uchroniła młodych ludzi od bliskiego spotkania z pojazdem.
We wtorek wypadku na A2 nie było, a tym samym próba zatrzymania samochodu na autostradzie była jeszcze bardziej niebezpieczna niż w lipcu. Mimo to pewien mężczyzna stanął przy trasie i... po kilku minutach znalazł transport.
- Wiara nadal nie ma wyobraźni jakie stwarza zagrożenie na autostradzie - pisze Przemek. - Gość czekał na umówiony transport, przynajmniej tak to wyglądało, po 5 min. odebrał go jakiś znajomy, który zaparkował na poboczu. Jakby nie mógłby zjechać z A2 i za chwilę wjechać węzłem z powrotem - dodaje.
Co ciekawe, autostopowicze nie mają zakazu wstępu na autostradę. Nie ma na to konkretnego przepisu. - Po prostu po tych trasach nie mogą się poruszać piesi - mówił nam w lipcu asp.sztab. Maciej Bednik z Wydziału Ruchu KWP w Poznaniu. Łapanie "stopa" na takiej trasie jest niebezpieczne nie tylko dla autostopowicza, ale też dla kierowców. - Na autostradzie zatrzymywanie się jest zabronione. Jeśli pieszy doprowadzi do sytuacji, w której samochód się po niego zatrzyma, może dostać mandat w wysokości nawet 500 złotych - dodał.
