Malta Ski: problem z opłatami za mini-golfa?
Mieszkaniec jednej z podpoznańskich miejscowości wybrał się w niedzielę z dzieckiem na mini-golfa na poznańskiej Malcie. Grać w golfa miał tylko syn, rodzice chcieli tylko oglądać jego poczynania. Problem pojawił się przy wejściu na obiekt. - Mimo, że nie chciałem z żoną grać, kazano nam kupić bilet - tłumaczy Krzysztof.
Do zdarzenia doszło w niedzielę. - Wybrałem się do Poznania z żoną i dzieckiem - mówi Krzysztof. - Nasz syn gra w golfa. Ma do tego smykałkę, dlatego chcemy mu zapewnić dostęp do tego sportu - dodaje. Przyjechaliśmy do Poznania specjalnie na mini-golfa na Malcie. Ale ostatecznie z niego nie skorzystaliśmy.
Gdy rodzice chcieli wejść na teren z synem, okazało się, że muszą zapłacić za bilet wstępu. - Nie chcieliśmy grać, a tylko zapisywać punkty małemu. Mam zapłacić 34 złote (jeden bilet normalny kosztuje 17 złotych), tylko za stanie na terenie do gry w mini-golfa? Bywałem na różnych polach z synem i nigdy nie było takiego problemu. To absurd. Ostatecznie nie skorzystaliśmy z poznańskiej oferty i pojechaliśmy do domu.
Co na to Malta Ski? - Prowadziłem korespondencję mailową z tym panem - tłumaczy Konrad Tuszewski, dyrektor Malta Ski. - Wstawiłem się w 100% za pracownikiem, który kazał rodzicom dziecka wykupić bilet wstępu. Takie zasady panują na naszym obiekcie - wchodzisz na teren mini-golfa, wykupujesz bilet wstępu - mówi. - Obiekt nie należy do największych i tym samym dbamy o komfort osób, które wykupują bilety, by grać.
Tuszewski przyznaje, że jeśli chcemy uniknąć opłaty, możemy stanąć poza terenem golfowym i wtedy również będziemy widzieć grę dziecka. - Z chodnika przy parkingu doskonale widać mini-golfa - zapewnia. - Klienci mają jednak różne oczekiwania, nie zawsze są one zgodne z regulaminem. Każdego roku odwiedza nas kilkanaście tysięcy osób i pierwszy raz zdarza się taka skarga - kończy.
Jak uważacie, czy za wejście na teren do mini-golfa powinna być pobierana opłata nawet wtedy, gdy będziemy tylko obserwować grę?
Najpopularniejsze komentarze