Poznaniacy zwlekają z opłatami za posiadanie psa
Podatek od posiadania psów obowiązuje w Poznaniu od wielu lat. Nigdy nie był zbyt chętnie opłacany przez właścicieli, ale wydawało się, że ściągalność podatku poprawi się po akcji chipowania poznańskich czworonogów. Okazuje się, że poznaniacy nadal zwlekają z opłatami.
W Poznaniu było w ubiegłym roku około czterdzieści tysięcy zaczipowanych psów, których właściciele powinni wnieść opłatę za posiadanie psa. Część właścicieli jest zwolniona z opłat, ale pozostali powinni wnieść opłatę do 30 kwietnia - W Poznaniu zarejestrowanych jest czterdzieści tysięcy psów, zwolnione z opłaty są zwierzęta poddane sterylizacji, psy należące do osób niepełnosprawnych albo osób, które ukończyły 65 rok życa. W tym roku oszacowaliśmy, że do kasy miasta powinno wpłynąć blisko milion złotych, a na dzień 31 VII wpłynęło 620 tysięcy złotych - wyjaśnia Anna Eberle z Wydziału Finansowego Urzędu Miasta.
W chwili obecnej Wydział Finansowy szacuje, że jeszcze blisko 7000 osób zalega z opłatą za posiadanie psa. Wobec takich osób wszczynane jest postępowanie podatkowe - Opłata za psa jest podatkiem więc obowiązuje tutaj normalna procedura postępowania podatkowego. Do płatnika wysyłamy postanowienie o wszczęciu takiego postępowanie, na które powinien odpowiedzieć w ciągu 7 dni i wyjaśnić z czego wynika zaległość. Jeśli takie wyjaśnienie nie wpłynie, wystawiamy decyzję określającą wysokość zobowiązania i wzywamy do zapłaty. Kolejnym etapem jest wystąpienie o egzekucję długu - mówi Eberle. Według informacji Urzędu Miasta większość poznaniaków reaguje już po pierwszym postanowieniu - Niewielka część spraw kończy się egzekucją, większość poznaniaków odpowiada na naszą decyzje i przedstawia dokumenty uprawniające do zwolnienia z opłaty lub płaci podatek - kończy Eberle.
Pieniądze z tego podatku przeznaczone są na zakup woreczków do psich odchodów, czipowanie psów czy budowę psiej infrastruktury takiej jak toalety i wybiegi.
Najpopularniejsze komentarze