Franowo: parkują przy Gildii i blokują przejazd
Mieszkańcy okolic ulicy Franowo mają dosyć samochodów dostawczych parkujących od godzin popołudniowych w okolicach Gildii Rolno-Ogrodniczej. Skarżą się, że nie ma tędy jak przejechać. W czwartek wieczorem pojawili się tutaj policjanci, którzy wystawiali kierowcom mandaty za niewłaściwe parkowanie.
O trudnej sytuacji przed wjazdem na Gildię pisaliśmy już kilkakrotnie. Problem występuje przede wszystkim wiosną i latem, gdy wielu rolników chce na giełdzie sprzedawać swoje towary. Sznury samochodów dostawczych pojawiają się tutaj już około godziny 16.00, choć brama otwierana jest dopiero o północy. - To jest chore - mówi jeden ze sprzedawców. - Żeby wjechać na teren Gildii trzeba tu być już w godzinach popołudniowych, a bramy otwierają o północy. We Wrocławiu, czy w Bydgoszczy giełdy działają całą dobę, a tutaj? Chcą po prostu wykurzyć rolników. A o wysokości opłat nie wspomnę. Jednorazowy wjazd na 7 godzin handlu kosztuje tu 40 złotych - dodaje.
Handlarze narzekają na to, że muszą godzinami oczekiwać na wjazd na giełdę, a mieszkańcy na ich parkowanie. - Jest strasznie i to już od godziny 16.00 - mówi mieszkanka okolic ulicy Franowo. - Dojeżdżają kolejne samochody dostawcze, parkują jak popadnie, trąbią, a ja nie mogę przejechać - dodaje. - Ten problem występuje codziennie. Giełda powinna być otwarta od wcześniejszej godziny. Wtedy sytuacja by się poprawiła - twierdzi.
Handlarze przyznają, że rozumieją oburzenie mieszkańców. - Nie dziwię się ludziom, którzy tu mieszkają - mówi jeden z handlarzy. - Jeszcze bardziej bym się denerwował, gdybym nie mógł dojechać do własnego domu. Każdy ma prawo dojazdu do własnej posesji. Plac na terenie giełdy stoi pusty, a my tu koczujemy. Ludzie policję wzywają i wcale się nie dziwię, ale my po prostu nie mamy innego wyjścia. Musimy gdzieś czekać na wjazd na giełdę.
W czwartek rzeczywiście w okolicach Gildii pojawiła się policja. - Wystawiali mandaty za niewłaściwe parkowanie. Kilku kierowców musi zapłacić po stówce - informuje handlarz. - Te naloty do przyjemnych nie należą. Kary są też za handlowanie przed Gildią. Niestety, ale tutaj nie robi się nic, żeby nam pomóc - kończy.
Co na to prezes Gildii Rolno-Ogrodniczej? - Osoby, które stwarzają problemy w ruchu pojazdów w okolicach Gildii nie są z nami w żaden sposób związane - mówi Grzegorz Hempowicz, prezes Gildii. - Wykorzystują zatoczkę przy wieży, by handlować własnymi towarami. Większość z nich nawet nie wjeżdża na giełdę, by tu handlować. Teren poza naszym płotem nie należy do nas i nie możemy za niego odpowiadać.
Godziny działania Gildii się nie zmienią, bo zdaniem prezesa giełda działa bardzo dobrze. - Nie możemy narzekać na brak klientów. Przyjeżdżają do nas producenci, którzy doskonale wiedzą, jak funkcjonuje nasza giełda i się do tego przyzwyczaili. Klienci mogą wjeżdżać na teren giełdy od 24.00. Każdy chętny producent może legalnie do nas wjechać wykupując abonament, czy opłacając bilet. Gildia działa dobrze i nie będziemy jej otwierać o 16.00, bo kilka osób jest niezadowolonych. To jest przedsiębiorstwo, które musi sprawnie funkcjonować - kończy.
Przejazd w okolicach Gildii nocą: