EURO 2012: demonstracja "Chleba zamiast igrzysk" w niedzielę
W nocy z niedzieli na poniedziałek w okolicach CK Zamek pojawił się nietypowy plakat. Widać na nim hasło "Koko Koko EURO spoko" i kury, którym obcinane są głowy. Symbolizują m.in. kulturę i oświatę. To zachęta do udziału w demonstracji "Chleba zamiast igrzysk" organizowanej w niedzielę.
Już w kwietniu, gdy do Poznania przyjechał puchar UEFA, na placu Wolności dali o sobie znać anarchiści. Przynieśli tam swoje własne trofeum - figę z makiem. Protestowali przeciwko wydawaniu publicznych pieniędzy na imprezę. Prawdziwa manifestacja odbędzie się jednak dopiero 10 czerwca. Wtedy na ulice m.in. Poznania ma wyjść kilka tysięcy osób.
- W trakcie EURO, ten nierówny podział pieniędzy - prywatyzacja zysków i spychanie kosztów na zwykłych mieszkańców - jest tak wyraźny, że chcemy to jeszcze bardziej wyartykułować - mówiła wówczas Magdalena Malinowska z Federacji Anarchistycznej.
W niedzielę na ulicach Miast-Gospodarzy EURO 2012 pojawiły się plakaty, które mają zachęcać poznaniaków do wzięcia udziału w demonstracji zaplanowanej na najbliższą niedzielę. Poznański plakat pojawił się przed CK Zamek. - Schludnie przyklejony, co może dziwić, że w momencie przyklejania plakatu nie spotkało się to z zainteresowaniem przechodniów w centrum miasta - pisze Mateusz, który plakat zobaczył w nocy z niedzieli na poniedziałek.
Organizatorzy demonstracji "Chleba zamiast igrzysk" zwracają uwagę, że budżety Miast-Gospodarzy zadłużono do granic możliwości, by m.in. postawić stadiony, które w przyszłości zdaniem anarchistów będą świecić pustkami.
- Euro 2012 służy odciągnięciu uwagi społecznej od kryzysu spowodowanego działaniami tychże elit. Jego skutki w coraz większym stopniu dają o sobie znać. Zadłużanie publiczne rośnie w ekspresowym tempie. Dzięki potężnej machinie manipulacji stara maksyma "chleba i igrzysk" straciła swoje zastosowanie. Dziś wystarczają same "igrzyska". Koszta związane z ich organizacją ponosi społeczeństwo, natomiast zyski trafią do ograniczonej grupy biznesmenów, dyrektorów czy członków rad nadzorczych - tłumaczą organizatorzy.
- Czas się wyrwać z hipnozy i rozliczyć elity czerpiące zyski z naszego codziennego trudu. Choć żyjemy w różnych miastach, to w ten sam sposób jesteśmy okradani, wykorzystywani i poniżani (...). To my, zwykli ludzie, których nie stać na zakup biletów na nadchodzące mecze, którzy Euro mogą obejrzeć jedynie w telewizji, będziemy musieli zacisnąć pasa. (...) To głos tych, których władza przez następne lata będzie zmuszała do zapłacenia rachunków za tę hucpę. Tych zamieszkujących ubogie dzielnice i rudery Wrocławia, Gdańska, Poznania, Warszawy, jak również innych miast, miasteczek i wsi skazanych na wegetację bez żadnych perspektyw. To krytyka tego, co się wokół nas dzieje i wezwanie do oporu. Jeśli nie tu, to gdzie? Jeśli nie teraz, to kiedy? Jeśli nie my, to kto?
Poznańska demonstracja odbędzie się w niedzielę o godzinie 14.00 przed gmachem poznańskiej Opery.
Najpopularniejsze komentarze