Akademia FC lepsza po karnych
- Pierwszy raz w życiu wygrałem w rzutach karnych - cieszył się po zakończeniu meczu w Krakowie Daniel Lebiedziński. Akademia zrobiła ważny krok w drodze do obrony mistrzowskiego tytułu.
Piękny mecz, mnóstwo walki, mało miejsca na rozegranie i jeszcze mniej czasu na przyjęcie piłki. Zawodnicy obu zespołów zostawili dziś sporo zdrowia na parkiecie. Od pierwszych minut zawodów było widać, że spotkali się godni siebie przeciwnicy. Mistrz i wicemistrz poprzedniego sezonu walczyli jak równy z równym. - Przegraliśmy bitwę, ale zamierzamy wygrać wojnę - podsumował krótko spotkanie Adrian Pater.
Już w 10. minucie w bramce Akademii nastąpiła wymuszona zmiana. Nicolae Neagu doznał urazu i musiał usiąść na ławce. Między słupkami pniewskiego zespołu stanął Maciej Foltyn - młody reprezentacyjny bramkarz spisał się znakomicie. - Moim zdaniem bohaterami byli obaj bramkarze, którzy bronili w niesamowitych sytuacjach - powiedział trener Klaudiusz Hirsch. 50 minut rywalizacji nie przyniosło rozstrzygnięcia i do wyłonienia zwycięzcy potrzebne były rzuty karne.
Po pierwszych pięciu seriach na tablicy nadal widniał wynik remisowy. W ostatniej najpierw w słupek trafił Douglas a po chwili Mateusz Mika pewnym strzałem przechylił szalę na stronę Akademii. W pniewskim obozie zapanowała ogromna radość. - Cieszymy się ze zwycięstwa, wiemy jednak że sporo pracy przed nami. Jutro będziemy chcieli znów pokazać się z dobrej strony - zapowiada Michał Wojciechowski, strzelec jednego z goli.
Wisła Krakbet Kraków - Akademia FC Pniewy 2:2 (1:1, 2:2) rz.k. 4:5
Bramki: 0:1 Ł.Pieczyński (12.), 1:1 Pater (14.), 1:2 Wojciechowski (24.), 2:2 Szłapa (35.)
Wisła: Nawrat, Dworzecki - Mirga, Franz, Douglas, Andre, Szłapa, Czech, Wołoszyn, Wachula, Kiełpiński, Pater
Akademia: Neagu, Foltyn - Łeszyk, Ł.Pieczyński, Hurtado, Diaz, Caceres, Mika, Lebiedziński, Wojciechowski, Despotović, Solecki