Poznań: problem dzikich wysypisk wciąż aktualny
Poznańskie tereny zielone - lasy komunalne, parki, czy łąki wbrew pozorom nie służą mieszkańcom naszego miasta tylko do wypoczywania. Wielu wciąż traktuje je jako wielkie wysypisko śmieci.
Tereny zielone w mieście z założenia mają służyć rekreacji. Jak się jednak często okazuje, część poznaniaków zamiast na nich wypoczywać, pozostawia tu kilogramy odpadów tworząc dzikie wysypiska śmieci. Gdzie najczęściej występują?
- Trudno wskazać konkretną dzielnicę, w której takich problemów jest najwięcej - mówi Jacek Kubiak ze Straży Miejskiej. - Dużo zgłoszeń mamy z okolic zalesionych. To np. Głuszyna, czy Antoninek. Podobne problemy występują również na Piątkowie.
Straż Miejska rocznie otrzymuje zgłoszenia o kilkuset dzikich wysypiskach w Poznaniu. - Około 50% zgłoszeń stanowią wysypiska utworzone przez mieszkańców w lasach. Nie można powiedzieć, że mamy takich zgłoszeń więcej wiosną. Raczej rozkłada się to równomiernie na przestrzeni roku.
Co robią strażnicy, gdy otrzymują zgłoszenie o wysypisku? - Sprawdzamy, czy w odpadach można znaleźć np. adres potencjalnego sprawcy. Wielokrotnie nam się to udawało. Ludzie zostawiają w tych śmieciach dokumenty, czy nawet fotografie. Osoba, która zaśmieciła teren może nie tylko dostać mandat w wysokości do 500 złotych, ale też musi posprzątać pozostawione przez siebie odpady.
Zdarza się jednak, że strażnikom nie uda się znaleźć sprawcy. - Wówczas teren musi zostać sprzątnięty przez właściciela nieruchomości.
W najbliższych dniach wielkie sprzątanie zaplanowano w okolicach ogródków działkowych ROD Głuszynka. - Pozostawiono tam mnóstwo śmieci, które zaczęły już zalegać na ścieżce rowerowej. Prawdopodobnie w piątek uda się je usunąć.
Tymczasem pokazujemy zdjęcia z terenów nadwarciańskich. - W tym rejonie jest kilka podobnie zaśmieconych miejsc ale to już przesada - pisze nasz czytelnik.