89 proc. reklam w Poznaniu to samowola budowlana
We wtorek pisaliśmy o nielegalnych budkach handlowych i gastronomicznych, które są plagą w centrum Poznania. Z reklamami jest jeszcze gorzej. Blisko 90% z nich to samowole budowlane.
We wtorek informowaliśmy (tutaj), że blisko połowa budek handlowych i gastronomicznych w Poznaniu funkcjonuje bez wymaganych dokumentów. Jak się jednak okazuje, z reklamami jest jeszcze gorzej. - W ubiegłym roku sprawdziliśmy legalność 54 nośników reklam. 48 spośród nich okazało się samowolą budowlaną. To 89% w stosunku do ogółu skontrolowanych w ubiegłym roku reklam - mówi Paweł Łukaszewski, Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego.
Zdaniem PINB to już plaga. - Tylko 6 nośników reklam było legalnych. Oznacza to, że inwestorzy uzyskali pozwolenie na budowę lub dokonali zgłoszenia w Wydziale Urbanistyki i Architektury Urzędu Miasta Poznania. Po naszej interwencji 3 obiekty zalegalizowano.
Aż 28 nielegalnych urządzeń lub obiektów już zostało rozebranych. Siedem kolejnych w najbliższym czasie również to czeka. W przypadku 10 reklam wciąż trwa postępowanie administracyjne.
- Kontrole legalności konkretnej reklamy odbywają się najczęściej po powiadomieniu złożonym przez mieszkańców Poznania lub instytucje publiczne, przede wszystkim przez Zarząd Dróg Miejskich i Wydział Urbanistyki i Architektury UM. Jak widać są konieczne i będą kontynuowane.
Wielokrotnie informowaliśmy na naszym portalu o reklamach, które wzbudzały kontrowersje wśród mieszkańców. Były to m.in. LED-owy ekran przy ulicy Roosevelta (PINB złożył w tej sprawie doniesienie do prokuratury - tutaj) oraz reklama na DS Jowita (PINB uznał ją za legalną, ale zarządca budynku nie uzyskał zgody na umieszczenie billboardu od Miejskiego Konserwatora Zabytków - tutaj).