Aktywiści z kotem okupowali gabinet prezydenta
Przez kilka godzin gabinet prezydenta Ryszarda Grobelnego w Urzędzie Miasta był okupowany przez aktywistów z fundacji Zwierzęta i My. Członkowie fundacji przynieśli ze sobą... kota.
Członkowie fundacji Zwierzęta i My oraz Animal Security okupowali gabinet prezydenta domagając się wybudowania w Poznaniu kociarni. Do Urzędu Miasta przyszli z kotem, którego wraz z dwoma innymi kociakami w środę nie chciano od nich przyjąć w schronisku dla zwierząt. Schronisko jest bowiem przepełnione.
O wypowiedź w sprawie okupacji gabinetu poprosiliśmy samego Ryszarda Grobelnego, który był w tym czasie na konferencji związanej z 12 Poznań Maratonem. - Mieszkańcy donoszą nam o kolejnych inwestycjach, które trzeba przeprowadzić w mieście. O konieczności stworzenia kolejnych żłobków, remontowaniu następnych dróg - mówi. - Teraz dochodzi do tego kociarnia. Na da się zrealizować tych wszystkich postulatów. Nie mogę stanąć przed mieszkańcami i powiedzieć im, że to kociarnia jest najważniejsza, bo inni poznaniacy mają kolejne problemy.
Czy prezydent Poznania przyjmie pod swój dach kota, z którym w gabinecie pojawili się aktywiści? - Ja już mam koty i myślę, że kolejny nie zostałby dobrze przyjęty przez kocią rodzinę - wyjaśnia. - Najlepiej będzie jeśli fundacja znajdzie dla niego nowy dom - kończy.
Prezydent nie spotkał się z aktywistami. Członkowie fundacji Zwierzęta i My otrzymali jednak zapewnienie, że w trakcie dwóch najbliższych tygodni prezydent spotka się z nimi, by porozmawiać na temat ich postulatów. Zagrozili, że jeśli do spotkania nie dojdzie, zorganizują marsz, a następnie podejmą kolejne działania.
W czasie swojej blisko 50-cio letniej działalności, Schronisko dla Zwierząt było zawsze ostoją dla poznańskich psów i kotów
potrzebujących pomocy. Obecnie osierocone kocięta nie są przyjmowane do schroniska, a przywożący je ludzie często zostawiają
je pod bramą. Koty szukając matki i jedzenia kończą swą podróż pod kołami samochodów. Ludzi, którzy znajdują na ulicach miasta Poznania chore lub ranne koty i zawiadamiają o tym schronisko informuje się, że nie udziela ono kotom pomocy - czytamy w piśmie od Fundacji Zwierzęta i My.
Najpopularniejsze komentarze