Reklama

Poznań: samochód potrącił kota, straż nie chciała interweniować?

Około godziny 7.30 na ulicy Głogowskiej samochód potrącił kota. Kierowca uciekł, a zwierzęciem zainteresowały się dwie kobiety, które podkreślają, że Straż Miejska nie chciała pomóc kotce. Strażnicy odpierają zarzuty.

Do naszej redakcji odezwała się Monika, która rano była świadkiem potrącenia kota przez samochód. - Kierowca uciekł z miejsca wypadku. Wraz z inną młodą kobietą przeniosłam kotkę na chodnik. Kotka jest w ciąży i nie była w stanie ruszać tylnymi łapkami - pisze. - Była w szoku i z chodnika przeciągnęła się przednimi łapkami pod samochód.

Wezwano Straż Miejską. Według relacji Moniki strażnicy pojawili się na miejscu po 25 minutach. - Stwierdzili, że kotka nie wymaga interwencji i że oni nie są od łapania zwierząt. Pojechali. Zadzwoniłam do poznańskiego schroniska. Tam mi powiedziano, że procedura wymaga, żeby Straż Miejska do nich zgłaszała takie incydenty - dodaje Monika.

Jak podkreśla Monika, nikt oprócz niej i innej młodej kobiety nie przejął się losem kota, choć na przystanku Rynek Łazarski stało kilkanaście osób. Wszystkie widziały moment potrącenia zwierzęcia przez samochód.

- Z moich informacji wynika, że sytuacja wyglądała inaczej - mówi Przemysław Piwecki, rzecznik Straży Miejskiej. - Strażnicy pojawili się na miejscu i widzieli kota, który uciekł do piwnicy, do której nie było dostępu z zewnątrz. Po zwierzęciu nie było widać, że było potrącone. Według strażników, kot poruszał się normalnie - zauważa.

Piwecki zaznacza, że strażnicy rozmawiali z kobietą zgłaszającą interwencję i poprosili, by w przypadku wyjścia zwierzęcia z piwnicy i zauważenia przez nią oznak poturbowania ponownie skontaktowała się ze strażnikami. Nie uczyniła tego.

- Zawsze to na Straż Miejską spadają wszystkie gromy, jeśli chodzi o interwencje dotyczące zwierząt - mówi Piwecki. - A my w rzeczywistości nie jesteśmy od łapania psów, kotów, czy dzikich saren. Oczywiście można dzwonić do nas w sprawie takich interwencji jak potrącenie zwierzęcia, czy odnalezienie już nieżywego psa lub kota. My na miejsce przyjeżdżamy i następnie przekazujemy informacje do odpowiednich instytucji. Zgłaszamy się więc np. do schroniska dla zwierząt z prośbą o przyjazd na miejsce i zabranie zwierzęcia - wyjaśnia.

Piwecki podkreśla, że interwencje związane ze zwierzętami zdarzają się często. - Ludzie wciąż nie wiedzą do kogo zwracać się z takimi problemami. Myślę, że w październiku zrealizujemy film informacyjny na temat właśnie interwencji dotyczących zwierząt w mieście - kończy.

Najczęściej czytane w tym tygodniu

Dziś w Poznaniu

Jest kolejne ostrzeżenie IMGW pierwszego stopnia!
15℃
3℃
Poziom opadów:
0 mm
Wiatr do:
12 km
Stan powietrza
PM2.5
8.50 μg/m3
Bardzo dobry
Zobacz pogodę na jutro