Wybuch gazu w Suchym Lesie: wstępnie ustalono przyczynę
Choć biegli nie wydali jeszcze decyzji na temat ewentualnych przyczyn wybuchu gazu w Suchym Lesie, w którym zginął człowiek, jedna z hipotez zakłada, że ofiara kradła z budynku rury gazownicze.
Nie mamy jeszcze 100% dowodów na potwierdzenie tej hipotezy, ale jest ona prawdopodobna - mówi podinspektor Andrzej Borowiak, rzecznik wielkopolskiej policji. Budynek był dokładnie zamknięty, miał drzwi i okna, furtkę zabezpieczono kłódką - wyjaśnia.
Właściciele posesji nie znają 41-latka, który zginął w wybuchu. Można więc przypuszczać, że znalazł się w altanie, by dokonać kradzieży rur rozprowadzających gaz po budynku. Ale musimy oczywiście poczekać na opinię biegłych. Kiedy ona zostanie przedstawiona nie wiadomo - dodaje. Mogą to zrobić w dwa tygodnie, a równie dobrze w miesiąc.
Przypomnijmy, że do wybuchu gazu w altanie na ulicy Krętej w Suchym Lesie doszło około godziny 13.00 w poniedziałek. Budynek początkowo stanął w ogniu, a następnie się zawalił. Akcję prowadzili strażacy z ośmiu zastępów, w tym grupa poszukiwawcza z psami. Około 15.30 w gruzowisku znaleziono ciało 41-letniego mężczyzny.
Nie można powiedzieć, że był to bezdomny - zauważa Borowiak. Nie miał stałego miejsca zamieszkania, ale miał w Suchym Lesie rodzinę. Nocował u kolegów i znajomych - kończy.
Wybuch był tak silny, że uszkodzone zostały okoliczne domy.