Porzucają zwierzęta, bo przeszkadzają w urlopie
Poznańskie schroniska dla zwierząt każdego roku w lecie pękają w szwach. Strażnicy miejscy znajdują porzucone psy i koty w lasach, szopach, czy przy drogach.
Piękny owczarek niemiecki, o którym informowaliśmy kilka dni temu, znajduje się obecnie w schronisku przy ulicy Bukowskiej. Właściciel przywiązał go 40-centymetrową linką do płotu na ulicy Składowej. To kolejny przypadek porzucenia psa w ostatnich dniach. Schronisko dla zwierząt pęka w szwach.
Od początku wakacji, sezonu urlopowego nasza sytuacja wygląda jak co roku, czyli psów z każdym dniem jest coraz więcej - mówi Robert Wabiński, kierownik schroniska przy ul. Bukowskiej. Choć schronisko ma ograniczoną liczbę miejsc (powinno tu przebywać maksymalnie 300 psów), jego stan na dzień dzisiejszy to 530 zwierzaków.
Każdego tygodnia do schroniska trafia od 5 do 10 psów - mówi Wabiński. Apogeum mieliśmy w ostatni weekend, gdy w dwa dni do naszego schroniska przyjęliśmy 15 psów - dodaje.
Z pomocą przychodzą fundacje, które bronią praw zwierząt. Jedną z nich jest Animalia, która odciąża poznańskie schronisko biorąc do siebie porzucone zwierzęta. Metody porzucenia są różne - mówi Aleksandra Grabowiecka z Fundacji dla Zwierząt Animalia. Podrzucanie pod drzwi schroniska, przywiązywanie w lesie, wyrzucanie na śmietnik. To skazywanie na pewną śmierć, bo zwierzak w środku lasu domu nie znajdzie - zauważa.
Osoby, które pozbywają się swoich zwierząt w czasie urlopu, nawet nie chcą wiedzieć, że istnieje pewna alternatywa - hotele dla psów. Pobyt naszego zwierzaka w takim miejscu to koszt około 30 złotych dziennie. Piesek ma opiekę lekarską, pół hektara wybiegu, jest wyprowadzany 3-4 razy dziennie - wyjaśnia Andrzej Koronowski z jednego z poznańskich hoteli dla psów.
Od początku wakacji strażnicy miejscy łapią w Poznaniu średnio 2 bezpańskie psy dziennie.
Najpopularniejsze komentarze