Jak poprawić centrum jeszcze w te wakacje?
Inwestycje dla Poznania, Mobilny Poznań, My-Poznaniacy i Sekcja Rowerzystów Miejskich utworzyły wspólny front by przeforsować poprawki do projektu "strefa 30". Chcą m.in. równorzędnych skrzyżowań bez sygnalizacji świetlnej i rowerowych kontrapasów na ul. Ratajczaka oraz 27 Grudnia.
W zeszłym tygodniu pokazywaliśmy projekty rewitalizacji ul. Ratajczaka i pl. Wolności przygotowane przez Inwestycje dla Poznania i Sekcję Rowerzystów Miejskich. 10 maja dyskutowano o nich na specjalnym spotkaniu Zarządu Dróg Miejskich z mieszkańcami i radą osiedla Stare Miasto oraz członkami lokalnych organizacji pozarządowych. Urzędnicy ogólnie nie mówili "nie". - W zasadzie byli zaskoczeni tym, że większość obecnych na spotkaniu mieszkańców była bardziej za tworzeniem w centrum przestrzeni przyjaznej dla pieszych i rowerzystów niż za obroną własnych miejsc parkingowych - mówi Włodzimierz Nowak z My-Poznaniacy. ZDM odpowiedział jednak, że w tym roku na większość dodatkowych zmian i tak nie ma pieniędzy. Stowarzyszenia odpowiedziały: "niekoniecznie". I podzieliły proces rewitalizacji ulic w "strefie 30" na etapy, z których pierwszy mógłby być realizowany jeszcze w te wakacje, minimalnymi kosztami i bez ingerowania w strukturę jezdni.
Co proponują? Po pierwsze wyłączenie świateł na wszystkich skrzyżowaniach w ramach całej strefy ograniczenia prędkości do 30km/h pomiędzy ul. Solną, Królowej Jadwigi, al. Marcinkowskiego i Niepodległości (strefa nie obejmuje samych tych przelotowych ulic). Powstałyby tak skrzyżowania równorzędne, które wymuszają ograniczenie prędkości. - Kierowcy muszą na nich zwolnić po to, aby upewnić się, że z prawej strony z prostopadłej ulicy nikt nie nadjeżdża - mówi Ryszard Rakower, wiceprezes Sekcji Rowerzystów Miejskich. - Przydałoby się to choćby na ul. Libelta, gdzie dziś pomiędzy placem Ratajskiego, a ul. Kościuszki kierowcy rozwijają znaczne prędkości, a tak musieliby zwolnić by się upewnić, czy nikt nie wyjeżdża z ul. Działyńskich - dodaje. Poza poprawą bezpieczeństwa pieszych i rowerzystów, skrzyżowania równorzędne miałyby pozwolić na usunięcie części znaków drogowych, których nadmiar zaśmieca dziś przestrzeń miejską.
- W projekcie ZDM na takich ulicach jak Ratajczaka i Libelta w zasadzie zaplanowano ustawienie samych znaków, natomiast nie przewidziano rozwiązań inżynieryjnych - zauważa Ryszard Rakower. Aby ograniczenie prędkości do 30 km/h stało się realne, stowarzyszenia proponują wprowadzić m.in. zwężenia ulic przy przejściach dla pieszych, które dziś w Poznaniu mają po 5 metrów szerokości. Chcą też postawić "szykany" dla samochodów w postaci np. donic z roślinami. Auta w centrum miałyby między nimi manewrować po wymalowanych torach przejazdów. - Proponowane zmiany mają uspokajać ruch poprzez działanie na psychologię kierowcy. Ten, gdy widzi przeszkodę, to zwalnia - mówi Włodzimierz Nowak. Jego zdaniem, odmieniające wizerunek ulic donice mogłyby stanąć w centrum jeszcze przy okazji realizacji pierwszej fazy strefy w te wakacje. - Obliczyliśmy, że zakup np. 40 takich donic to mniej niż 10 proc. budżetu "strefy 30" - wyjaśnia Nowak. Dodaje, że w przyszłości donice można by łatwo przesunąć w inne miejsce, tworząc w ich miejscu klomby, a na ul. Ratajczaka linię tramwajową.
Stowarzyszenia upominają się także o dodanie do projektu dwóch kontrapasów dla rowerzystów: na ul. Ratajczaka od Arkadii do Św. Marcina i w ciągu ul. 27 Grudnia. Ten ostatni miałby zastąpić planowaną przez drogowców ścieżkę rowerową na chodniku wzdłuż ul. 27 Grudnia, od strony PKO. - Ścieżka na chodniku to zły pomysł, ponieważ mogłaby prowokować konflikty między rowerzystami a pieszymi. Po drugie miałaby nawierzchnię z kostki, a na rowerze lepiej jeździ się po asfalcie - mówi Ryszard Rakower.
Inne propozycje Inwestycji dla Poznania, Mobilnego Poznań, Stow. My-Poznaniacy i Sekcji Rowerzystów Miejskich to m.in. wyznaczanie w obrębie strefy 4 dodatkowych przejść dla pieszych, zredukowanie jednego pasa ruchu na ul. Ratajczaka od ul. Św. Marcin do 3 Maja i zwężenie pasów jezdni w kilku innych punktach strefy. Odzyskiwana w ten sposób przestrzeń miałaby być wypełniona przez donice z roślinnością, stojaki na rowery lub ogródki gastronomiczne. Szczegółowe postulaty zawarte w liście stowarzyszeń do ZDM można poznać na stronie idp.org.pl. Drogowcy mają im odpowiedzieć do końca tygodnia.
- Byłoby źle, gdyby ZDM ograniczył się do tej pierwotnej wersji, która jest bardzo okrojona i w wielu miejscach nie korzysta ze współczesnych rozwiązań europejskich. Jeżeli ta strefa powstanie w takiej postaci, nie przyniesie odpowiednich korzyści - mówi Ryszard Rakower z SRM. Włodzimierz Nowak wierzy, że organizacjom pozarządowym uda się jednak wypracować wspólnie z drogowcami optymalne rozwiązanie. - Jesteśmy przy tym realistami. Wiemy, że wszystkie zmiany muszą zachodzić stopniowo ze względu na koszty oraz po to, aby mieszkańcy Poznania zdążyli się do nich przyzwyczaić - dodaje członek Stow. My-Poznaniacy.
Najpopularniejsze komentarze