Biurokracja: w Poznaniu przybywa urzędników
Polska to najbardziej zbiurokratyzowany kraj Unii Europejskiej. Tymczasem z roku na rok w Poznaniu przybywa nowych urzędników.
Choć rząd już od dawna zapowiada redukcję urzędniczych etatów związaną ze zmniejszeniem wydatków, sytuacja w całym kraju jest odwrotna. Każdego roku przybywa urzędników, a tym samym zwiększają się wydatki na administrację.
Sytuacja w Poznaniu
W Urzędzie Miasta Poznania liczba etatów w latach 2008 - 2010 zwiększyła się o blisko sto - z 1387 do 1474. W tych samych latach wydatki na administrację podniesiono z blisko 108 milionów do ponad 120 milionów złotych. Zawarto w nich koszty administracyjne związane z wykonywaniem zadań Urzędu (w tym zadań zleconych), a także wydatki bieżące.
Urząd Marszałkowski w 2010 roku zatrudniał 510 pracowników. To o 63 osoby więcej niż w 2008 roku. Niestety, wydatki na działalność statutową Urzędu Marszałkowskiego w 2010 roku nie są znane (nie zostały opublikowane). Biorąc jednak pod uwagę fakt, że w roku 2008 były to wydatki rzędu ponad 48 milionów, a rok później już blisko 56 milionów, w 2010 roku z pewnością przekroczono kwotę 60 milionów złotych.
Ostatnim urzędem w Poznaniu branym przez nas pod uwagę jest Urząd Wojewódzki. Jest to jedyny urząd w mieście, w którym mimo przyrostu etatów, zmniejszyły się wydatki na administrację. W roku 2008 urząd zatrudniał 660 pracowników, a w 2010 już 803 osoby. Wśród nich znaleźli się byli pracownicy zlikwidowanych gospodarstw pomocniczych. Mimo, że do Urzędu przyjęto ponad 140 nowych pracowników wydatki na administrację zmalały z blisko 56 milionów złotych w 2008 roku do 54 milionów w roku 2010.
W ubiegłorocznym budżecie państwa na wynagrodzenia dla urzędników w całym kraju przeznaczono 6,6 miliarda złotych. To o blisko 2 miliardy złotych więcej niż w 2005 roku.
Biurokracja: Polska w Europie
Niestety, tak duża rzesza urzędników nie jest równoznacza ze sprawnym działaniem instytucji państwowych w Polsce. Według rankingu Banku Światowego za 2010 roku "Doing Business", w Polsce założenie firmy trwa średnio 32 dni. To najgorszy wynik w Unii Europejskiej. Nawet Białoruś, Rumunia i Bułgaria nas wyprzedzają.
W podobnym tonie o biurokracji w Polsce wypowiada się Związek Przedsiębiorców i Pracodawców w raporcie za rok 2010. To właśnie Polska ma najwyższy poziom biurokracji w UE. Musimy czekać średnio 3 razy dłużej niż mieszkańcy innych państw Unii na rozstrzygnięcie sprawy sądowej, czy otrzymanie pozwolenia na budowę. Źle jest również z niejasnymi przepisami podatkowymi, często nakładającymi się na siebie.
Najpopularniejsze komentarze