Grobelny: Mój nastrój cały czas był dobry
Jeszcze przed ogłoszeniem pierwszych wyników, prezydent Ryszard Grobelny był spokojny o zwycięstwo w II turze wyborów. Odnosząc się do frekwencji wskazał, że cztery lata wcześniej PO wystawiła przeciw niemu silniejszego kontrkandydata.
- Mój nastrój cały czas był dobry, przez całą kampanię wyborczą. Także w ostatnich godzinach. Nie było żadnych powodów, żeby ten nastrój się zmieniał - komentował dla Telewizji WTK Ryszard Grobelny pierwsze z pojedynczych komisji, zanim jeszcze PKW ogłosiła oficjalne dane ze wszystkich obwodów. - W zasadzie wszędzie potwierdza się ta sama proporcja głosów: mniej więcej dwie trzecie do jednej trzeciej, więc plus minus takim wynikiem pewnie skończą się te wybory - sondował. Przypuszczenia te potwierdziły się w ciągu następnej godziny: Ryszard Grobelny uzyskał we w wyborach 66,26 proc., a Grzegorz Ganowicz 33,74 proc. głosów.
- Może to zabrzmi mało wiarygodnie, ale ja naprawdę cały czas podchodziłem do tego wszystkiego z uśmiechem i z pełnym optymizmem - kontynuował prezydent.
Ryszard Grobelny odniósł się też do niskiej frekwencji w wyborach. Do urn w Poznaniu udało się w niedzielę tylko 24,79 proc. uprawnionych. - Na pewno jest bardzo niska frekwencja. Oczywiście dla budowania demokracji to nie jest dobre. Wiadomo, że cztery lata temu ta frekwencja była wyższa. Wtedy napięcie wyborcze jakby było większe. Był bardzo silny kontrkandydat. Miał bardzo silne wsparcie partii politycznej. W tym wypadku chyba mieszkańcom wydawało się, że szanse na zmianę są małe. Nie czuli się zmobilizowani, zobligowani do tego, żeby głosować - mówił nowowybrany prezydent Poznania. Jego kontrkandydatka, Maria Pasło-Wiśniewska z PO zdobyła w 2006 r. 41,17 proc. głosów, czyli o ponad 7 proc. więcej niż w tych wyborach Grzegorz Ganowicz.