Pracownicy administracji poznańskich szkół walczą o podwyżki
Od lat zarobki pracowników administracyjnych pozostają niezmienne. Wyższe pensje obiecał im prezydent Maciej Frankiewicz. Jednak jego następca, ze wszystkich obietnic się wycofał. Związkowcy spotkają się w środę z zastępcą prezydenta, Sławomirem Hincem, żeby jeszcze raz porozmawiać o podwyżkach.
Pracownicy administracyjni domagają się, aby ich pensja - podobnie jak zarobki nauczycieli - wzrastała, co roku o kilka procent. Takie rozwiązanie obiecał związkowcom były prezydent, Maciej Frankiewicz. Tymczasem jego następca wycofał się z obietnic, bo - jego zdaniem - brakuje na to pieniędzy.
Z tego powodu nie są zadowoleni związkowcy. Mamy ogromny żal. Chcielibyśmy by podwyżki finansowe były jak największe, natomiast zdajemy sobie sprawę z tego, jakie są realia finansowe. Zatem zależy nam żeby był to stały i systematyczny wzrost płac - mówi Izabela Lorenz, Solidarność Pracowników Oświaty.
Poznań, co roku wydaje na oświatę prawie 200 milionów złotych, a podwyżki dla pracowników szkół mogą rozerwać napięty budżet. Kandydaci na prezydenta nie pozostawiają jednak złudzeń - na podwyżki nie ma na razie żadnych szans. Nie ma również szans, że pozostali pracownicy administracji miejskiej dostaną dodatkowe środki na wynagrodzenia. Nie ma na to przewidzianych środków w budżecie na 2011 rok - mówi Ryszard Grobelny, kandydat na prezydenta. To zawsze jest problemem. W tym wypadku nie wystarczy dobra wola, trzeba wskazać konkretne pieniądze, które na ten cel można przeznaczyć - mówi Grzegorz Ganowicz, kandydat na prezydenta.
Ostatecznie sprawa podwyżek w budżecie na nowy rok rozstrzygnie się w środę. Wtedy związkowcy spotkają się z zastępcą prezydenta, Sławomirem Hincem.