Druga twarz kibiców Lecha Poznań

Ponad 13 lat skrzętnie ukrywana druga twarz kibiców Lecha Poznań ujrzała światło dzienne. Czy zarząd klubu i Wiara Lecha nie widzą problemu w chuligańskich wybrykach kibiców i dziwnych układach?

Wydarzenia ostatnich tygodni z udziałem kibiców Lecha Poznań i doniesienia medialne poważnie zachwiały opinią, że problem ze stadionowymi chuliganami w stolicy Wielkopolski nie istnieje. Ponadto wizerunek najlepszych i najbardziej kulturalnych kibiców został mocno naruszony.

Pod koniec spotkania 11. kolejki ekstraklasy pomiędzy Lechem Poznań a Wisłą Kraków doszło do zamieszek. Krakowscy pseudokibice rozpoczęli niszczyć sektor gości i próbowali przedostać się do sektora gospodarzy. Zniszczono między innymi toaletę i spalono stoisko z gastronomią. Natomiast spora grupa kibiców Lecha ruszyła na sektor kibiców przyjezdnych.

W tym momencie ochroniarze uciekli, a chuligani bili się i potrzebna była interwencja policji. Gotowa do akcji była nawet policyjna polewaczka z armatkami wodnymi. Ilość kibiców Lecha, która zbiegała z różnych sektorów w to "zapalne" miejsce, z każdą sekundą rosła.

Sytuację udało się opanować nie dzięki ochronie lub policji, ale interwencji Henryka Szlachetki, dyrektora ds. organizacji i bezpieczeństwa klubu, wspartego przez nieformalnego szefa bezpieczeństwa, Marcina T., pseudonim "Rolnik". Jak podaje "Gazeta Wyborcza" mający posłuch wśród kiboli i bojówki klubu "Rolnik" był skazany za wymuszenie, zamieszany był w handel narkotykami i postrzelony w bandyckich porachunkach. Aktualnie oskarżony jest w dwóch procesach narkotykowych.

Rzecznik wielkopolski policji, podinsp. Andrzej Borowiak w rozmowie z naszą redakcją mówi, że będzie namawiał klub do wydania osobom uczestniczącym w "zadymie" podczas meczu z Wisłą Kraków klubowego zakazu stadionowego. Dodatkowo miałby on objąć osoby związane z "Rolnikiem".

Zapytany przez portal epoznan.pl Marcin Kawka, członek zarządu Wiary Lecha, czy stowarzyszenie będzie piętnować tego typu zachowania kibiców i poprze decyzję o klubowym zakazie stadionowym, odpowiedział: "Organizatorem spotkania jest klub KKS Lech Poznań i to będzie jego suwerenna decyzja. Wiara Lecha nie ma wpływu na tę decyzję".

Stwierdzenie to jest zaskakujące, gdyż główne cele stowarzyszenia zapisane w statucie to m.in.: podnoszenie poziomu kultury życia kibicowskiego na "Stadionie Lecha", propagowanie bezpiecznego uczestnictwa w meczach Klubu Lech Poznań wśród młodzieży szkolnej, zwiększanie bezpieczeństwa na obiektach piłkarskich podczas wszystkich działań sportowych. A nie od dziś wiadomo, że Wiara Lecha ma duży wpływ na wydarzenia na Bułgarskiej. Natomiast zarząd KKS Lech Poznań podejmie decyzje w tej sprawie na początku nowego tygodnia.

Niestety, tego samego wieczoru mogło dojść do naruszenia art. 15 regulaminu bezpieczeństwa Ekstraklasy SA. Na Stadionie Miejskim pojawiła się grupa kibiców Cracovii (chyba, że byli to kibice Lecha ubrani od stóp do głów w barwy Cracovii i specjalne szaliki "ultrasów" z Kałuży), a zgodnie z regulaminem, bilety mogą być rozprowadzane tylko wśród kibiców danego klubu.

Kolejny incydent miał miejsce tydzień później na stadionie Ruchu Chorzów. Licząca ok. 800 osób grupa kibiców Lecha Poznań naruszyła regulamin Ekstraklasy SA i bez zgody organizatora oraz bez identyfikacji zajęła miejsca w sektorze kibiców przyjezdnych. Najprawdopodobniej doszło do zdemolowania bramy wejściowej na sektor.

"Aktualnie policjanci z wydziału kryminalnego chorzowskiej komendy ustalają tożsamość osób, które zniszczył wejście na stadion. Posiadamy nagrania z kilku kamer i potrzebujemy czasu, aby ustalić sprawców. Dokonaliśmy już zatrzymania siedmiu kibiców Ruchu, a najwyższa kara, jaka grozi zatrzymanym to 10- letni pobyt w więzieniu" - informuje portal epoznan.pl, mł. asp. Justyna Dziedzic, oficer prasowy KMP w Chorzowie.

Organizator zwrócił się do kibiców o wyjście z sektora. Gdy ustna prośba nie podziałała potrzebna była interwencja ochrony, która zgodnie z art. 33 bezpieczeństwa przystąpiła do usuwania kibiców Lecha ze stadionu. W tym momencie doszło do utarczek z ochroną, a część kibiców Lecha kamieniami i groźnymi przedmiotami próbowała powstrzymać interweniujące siły bezpieczeństwa. Ostatecznie udało się wyprowadzić kibiców ze stadionu.

Na słowa ochrony o konieczności opuszczenia sektora, kibice Lecha reagowali pluciem w pracowników ochrony i stwierdzeniami: ty k**** j*****, wasze córki i matki pracują w naszych b******** za 5 zł na godzinę, tępaki. Ponadto na jednym z nagrań ze stadionu w Chorzowie widać jak kibice Lecha po wyprowadzeniu ze stadionu rzucali w ochronę groźnymi przedmiotami, a gdy jeden z nich próbował powstrzymać ten proceder usłyszał "P****ć ile się da".

"Ustalamy również czy w czasie incydentu przed spotkaniem doszło do naruszenie nietykalności pracowników ochrony. Jeśli dokonamy identyfikacji osób sprawa trafi do sądu. Pewne jest, że kibice Lecha nie dopuścili się czynnej napaści na policjantów" - dodaje Dziedzic.

Poproszona przez naszą redakcję Wiara Lecha o ustosunkowanie się do wymienionych zdarzeń odmówiła komentarza. Natomiast członek zarządu, Marcin Kawka, powiedział naszemu portalowi, że "Wiara Lecha wydając bilet kibicowi wychodzi z założenia, że kibice wiedzą, jakie obowiązują ich przepisy. Stowarzyszenie nadal konsultuje z prawnikiem zachowanie ochrony na stadionie w Chorzowie i zastanawia się nad złożeniem zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa".

Organizator spotkania po tym zdarzeniu wyraził zgodę na wejście kibiców na obiekt pod warunkiem przeprowadzenia kontroli, w celu niewpuszczenia nieuprawnionych osób i niedopuszczenia do wniesienia zakazanych przedmiotów i substancji oraz sprawdzenia czy wszyscy kibice posiadają bilety. Jednak kibice odmówili i zostali zawróceni do Poznania.

W sobotę Lech Poznań w meczu 13. kolejki ekstraklasy zmierzy się z Lechią Gdańsk. Spotkanie to, jest traktowane jako mecz podwyższonego ryzyka. Czy kibice Lecha znów zaprezentują się ze złej strony?