Reklama

Będzie kostiumowo, ale bez klinkieru

fot. KWP w Poznaniu
fot. KWP w Poznaniu

Epoznan.pl dotarł do projektu budowlanego Zamku Przemysła, którego realizacja ruszy w listopadzie. Przy okazji przedstawiamy śmiałe koncepcje architektoniczne, jakie od lat 60-tych były tworzone dla Wzgórza Przemysła. Opisujemy też, dlaczego awangardowe projekty odpadły już przed konkursem.

Zamek, przez jednych wyczekiwany i wyszydzany przez drugich, już niedługo zacznie rosnąć na Wzgórzu Przemysła. Budowa jest kontrowersyjna, ponieważ ma udawać renesansowy zabytek, ale nie wiadomo jak prawdziwy Zamek Przemysła wygląda. Powstał projekt oparty na intuicji i ogólnej wiedzy o budownictwie epoki. Uwzględnia m.in. szczątkową wiedzę zdobytą podczas prowadzonych na wzgórzu wykopalisk archeologicznych. Historyczne dokumenty i raczej umowne ilustracje dawnego zamku nie pozwalają na prawdziwą rekonstrukcję, a Komitet Odbudowy Zamku Królewskiego w Poznaniu mówi już nie o odbudowie, lecz o stawianiu na wzgórzu symbolu czegoś, co tam niegdyś bez wątpienia stało. I o kreowaniu nowej atrakcji dla turystów. Rzesze architektów i historyków zaopiniowały projekt pozytywnie, a batalię przegrali ci, którzy bili na alarm, że dominujący nad Starym Miastem falsyfikat ośmieszy Poznań i zafałszuje historię. Jak tłumaczy dziś architekt miasta Andrzej Nowak, ta druga grupa nie była tak aktywna i liczna w czasach, gdy rozstrzygano o kształcie nowej budowli.

Jak o kostiumie zadecydowano

Pokazywane od lat 60-tych modernistyczne projekty dla Wzgórza Przemysła poznańskim elitom się nie podobały. Zadecydowano więc o wyborze projektu historyzującego, a dyskusja ideowa na ten temat zakończyła się definitywnie jeszcze przed ustaleniem warunków konkursu architektonicznego na projekt zamku w 2003 r. - Zamek Przemysła znajduje się na Starym Mieście i dlatego musi mieć formę zamku. - mówi Maria Strzałko, Miejski Konserwator Zabytków. - Jury za punkt wyjścia przyjęło jedyny znany wizerunek Zamku Przemysła, widoczny na rycinie panoramy Poznania według Brauna i Hogenberga z 1617 roku i podejmując się rekonstrukcji zamku na starych fundamentach należało nawiązać do dawnego widoku w taki sposób, aby budowla była kojarzona z zamkiem Królewskim. - dodaje.

Dlaczego więc wskazano arbitralnie, że ten budynek to ma być zamek, ma mieć wieżę i starodawne segmenty? - O to proszę spytać Miejskiego Konserwatora Zabytków. Pani Strzałko wydała zalecenia konserwatorskie. Mnie się też pewne rzeczy nie podobają. Ja nie byłem w Jury. - odpowiedział w wywiadzie dla Epoznan.pl Włodzimierz Łęcki, prezes Komitetu Odbudowy Zamku Królewskiego w Poznaniu. - Są rzeczy narzucone przez panią konserwator. Np. wieża w zamku była, ale nie było jej już w XVII wieku, na którym wzoruje się Józef Milewski. Nie wiadomo, kiedy się zawaliła. - dodał. Spytaliśmy Marię Strzałko, czy rzeczywiście wersja historyzująca z wieżą to jej pomysł? - Wersja pana Łęckiego jest nie do końca zgodna z prawdą. - odpowiedziała konserwator, pozostawiając sprawę bez dalszego komentarza.

Przed ustaleniem warunków konkursu, w piśmie do Marii Strzałko z 8 październiku 2002 r., Komitet Odbudowy Zamku "pragnąc zrealizować swoje podstawowe zadanie odbudowy uznał za niezbędne określenie formy i funkcji nieodbudowanej do tej pory części zamku". W piśmie czytamy dalej, że na podstawie pracy Zespołu Programowego Komitetu pod kierunkiem dr hab. Henryka Kondzieli "Uznano za niemożliwe: odbudowę w formie dowolnej współczesnej bryły architektonicznej; rekonstrukcję obiektu, ze względu na brak odpowiednich materiałów ikonograficznych". Komitet postulował "nawiązanie do istniejących przekazów przy określeniu przyszłej bryły i gabarytu", pozostawiając szczegóły kompozycji w gestii projektantów. Czytamy dalej: "Ustalono następujące szczegółowe złożenia (...), które po akceptacji Pani Konserwator będą mogły stać się wytycznymi w realizacji założenia: a) Wieżę należy odbudować na rzucie odkrytych zachowanych elementów, które winny być wyeksponowane. Wysokość wieży winna być określona przez odpowiednie proporcje w stosunku do istniejących i projektowanych brył zamku, oraz jej funkcji punktu widokowego...". 13 listopada 2002 r. w piśmie do Komitetu Odbudowy Zamku "Miejski Konserwator Zabytków uprzejmie informuje, że w pełni popiera inicjatywę odbudowy i akceptuje przyjęte zalecenia kierunkowe oraz zawarte w piśmie ustalenia szczegółowe dotyczące bryły zamku, jego wnętrza i przewidywanej funkcji".

Jest więc i wieża. To do niej m.in. zgłaszał duży żal historyk sztuki dr Tomasz Ratajczak, zdecydowany przeciwnik budowy zamku, w wywiadzie dla Epoznan.pl. Dlaczego dziś poznaniacy słyszą od części naukowców, architektów i publicystów, że budowa zamku wystawia ich na pośmiewisko? Czy znających się na rzeczy historyków sztuki nie było w gronie osób decydujących o kształcie zamku? - Historycy sztuki w tym Zespole Programowym Komitetu byli zaangażowani. - odpowiada Andrzej Nowak, architekt miasta, który stał na czele jury konkursowego w 2003 r.: - Był m.in. pan docent Henryk Kondziela, były Konserwator Zabytków Miasta Poznania w latach 1955-73. Był też prof. Jan Skuratowicz, a także pan Janusz Pazder, prezes Stowarzyszenia Historyków Sztuki. - wymienia.

W 2003 r. rozpisano otwarty konkurs architektoniczny, w którym swoboda projektantów została zawężona do jasno określonego celu: "uzyskanie najlepszej koncepcji rozwiązania architektonicznego odbudowy Zamku nawiązującej do jego pierwotnej formy architektonicznej". W jury zasiadało 5 historyków sztuki, 5 architektów, 4 inżynierów, prawnik i historyk. Architekci mieli prawo się wypowiedzieć, jednak z powodu ciasnych warunków konkursu wielu projektantów po prostu do niego nie przystąpiło. Zgłoszono 22 prace. Przed wydaniem werdyktu członków komisji konkursowej pochłonął ostry spór o to, czy jest dopuszczalne odbudowywanie od dawna nieistniejących zabytków bez dostatecznej wiedzy o tym jak wyglądały. Jury było podzielone niemal po równo. Urządzono głosowanie. Zwyciężył historyzujący projekt Witolda Milewskiego, wyprzedzający jedynie o 2 punkty koncepcję Jarosława Romańskiego, Darii Tarary i Jacka Sołgała. Wynik wzbudził ogromne emocje, ponieważ zdobywca drugiego miejsca miał reprezentować podejście "nowoczesne". Miały o tym świadczyć lustrzane zwieńczenie wieży i podobnie wykończony pas ciągnący się na całej długości ciężkiej, renesansowej wieży. Drugi projekt łączył więc wizję historyzującą z polskim postmodernizmem z lat 90-tych. Werdykt oprotestowano i zarządzono imienne głosowanie. Głosy rozłożyły się dokładnie po równo. Ostateczną decyzję podjął przewodniczący komisji konkursowej Andrzej Nowak. Przegrana "o włos" projektu "nowoczesnego" zaowocowała wytworzeniem się niejednej legendy, jednak jego realizacja prawdopodobnie budziłaby dziś większą frustrację młodego pokolenia architektów, niż rozpoczynająca się właśnie budowa zamku według Milewskiego.

Poznańscy architekci nie lubią krytykować dzieł swoich kolegów. Tym bardziej, jeśli chodzi o osobę cieszącą się takim autorytetem w środowisku jak Witold Milewski. Przeciwni niegdyś projektowi naukowcy w większości zachowują powściągliwość, wskazując, że początek budowy to nie czas na protesty. Krytyka w kraju jednak nie milknie: - Makiety udające dawną architekturę i ukrywające za swoimi fasadami imitacjami współczesne funkcje to najczystszy przykład architektonicznego kiczu. - uznała kilka dni temu wypowiadająca się dla "Rzeczpospolitej" prof. Marta Leśniakowska, historyk sztuki z Polskiej Akademii Nauk - To praktyki sprzeczne z doktryną konserwatorską. - dodała. Przed budową fałszywych zabytków ostrzegała w styczniu br. na łamach Epoznan.pl także prof. Bogumiła Jung, Dziekan Wydziału Architektury i Wzornictwa ASP w Poznaniu.

Andrzej Nowak odpowiada: - Tym, którzy zabierają głos dzisiaj i mówią, że to jest nie to, co trzeba, że to nie ładnie, nie dobrze itd., ja zawsze mówię, że architekt wypowiada się za pomocą rysunku. Trzeba zrobić projekt. Trzeba pokazać, że chce się zrobić to inaczej. I to zrobić projekt, a nie, że tak się wyrażę, wizję.

Sny modernistyczne

Zaraz po II wojnie światowej powstały 4 historyzujące projekty restytucji Zamku Przemysła. Pierwszy z 1949 r. był dziełem Zbigniewa Zielińskiego, autora odbudowy Starego Miasta w widocznym dzisiaj kształcie z końca XVIII wieku. Projekt przewidywał poważną przebudowę stojącego obok "budynku Raczyńskiego", na co nie zgodził się ówczesny generalny konserwator zabytków. Przedstawiono później dwie nieco spokojniejsze koncepcje autorstwa Floriana Rychlińskiego, a także trzecią, będącą efektem współpracy tego architekta ze Stanisławem Pogórskim. Do realizacji żadnej z nich ostatecznie nie doszło z powodu braku środków. Jednocześnie zmieniła się obowiązująca linia miejskich konserwatorów. W latach 50-tych XX-wieku w Europie upowszechniła się praktyka stawiania nowoczesnych budynków w zabytkowym otoczeniu, czego pierwszym echem w Poznaniu były nowoczesne pawilony Arsenału.

Pierwszy modernistyczny projekt zagospodarowania wzgórza pokazano w 1960 r. Zygmunt Waschko proponował wznieść prostokątną budowlę dyskretnie odwołującą się do kształtu dawnego zamku, która by pozwalała na wyeksponowanie znajdujących się poniżej zabytkowych piwnic i fundamentów. Projekt nie zyskał akceptacji. Potem był ogólnopolski konkurs na rozbudowę Muzeum Narodowego w Poznaniu w 1965 r. Zwyciężyła praca Jacka Janczewskiego, Tadeusza Nasfetera i Ryszarda Trzaski przewidywała zdominowanie wzgórza przez sąsiadujące z nim, odważne jak na owe czasy, półkoliste skrzydło muzeum. Nagroda III trafiła do Ewy i Macieja Krasińskich, którzy proponowali zbudować pawilon na dziedzińcu zamkowym, a obok niego odsłonić fundamenty dawnego Zamku Przemysła. Żadna z nadesłanych do tamtego konkursu prac nie spodobała się konserwatorom. Ostatnią próbą restytucji zamku w czasach Polski Ludowej był projekt Aleksandra Hołasa, który miał odwołujące się do historii 3 szczyty budynku głównego i wysoką wieżę. Obiekt ten, zamiast udawać zabytek, był zaprojektowany w stylu modernistycznym, czy nawet w konwencji tzw. brutalizmu. Wizja Hołosa nie doczekała się realizacji, a w kolejnych latach Muzeum Narodowe w Poznaniu było pochłonięte głównie budową swojego nowego skrzydła wzdłuż al. Marcinkowskiego.

1999 r. Wzgórzem Przemysła zainteresowała się pracownia architektoniczna HDK z Hamburga. Projekt Svena Heuera, Marka Dei i Marka Kleciaka zatytułowany "Duch Miejsca - Spuścizna Historii - Architektoniczne Wyzwanie" proponował nawiązać do zamku w wymiarze dalece symbolicznym. Budowla odeszła od głośno postulowanej już w tamtym czasie wieży. Ciężkie, pionowe prostopadłościany nie zyskały akceptacji konserwatorów. W 2000 r. powstała jeszcze jedna, nawiązująca do historii koncepcja Pracowni Architektoniczno-Budowlanej "Klimaszewska & Biedak" oraz Piotra Bukowego, stworzona pod kierunkiem prof. Jana Skuratowicza. Dwa lata później Robert Berłowski zaprezentował zamek ze szklaną wieżą i czterema szczytami budynku głównego. Projekt jednoznacznie nawiązywał do historii, a jednocześnie pozostawał lekki i nowoczesny. Nie było w nim też ekstrawagancji, która łatwo mógłby nie spodobać się szerokim rzeszom poznaniaków. W tym okresie Komitet Odbudowy Zamku przygotowywał się już do konkursu na budowlę o innym charakterze.

Na 2003 roku modernistyczne sny na temat Wzgórza Przemysła jednak się nie zakończyły. W 2007 r. zaprezentowano projekt "Punctum" rzeźbiarza Jarosława Kozakiewicza. Według tej koncepcji, nad osłoniętymi szkłem reliktami zamku miał zawisnąć przeszklony taras widokowy z restauracją. Obiekt miał się łączyć wielką przeszkloną bryłą z nowym skrzydłem Muzeum Narodowego. "Punctum" Kozakiewicza od początku nie podobało się Andrzejowi Nowakowi: - Ono dla każdego architekta było po prostu nie do zbudowania. Były w nim ewidentne przekłamania, które były na obrazku, a które nie dały się potem przekuć w budowlę, to co się realizuje. - tłumaczy. Dlaczego nie poproszono architektów o sporządzenie projektu budowlanego dla koncepcji słynnego rzeźbiarza? - Architekt, który realizuje swoje projekty doskonale wie czym się różni obrazek od tego co da się zbudować. - odpowiada Andrzej Nowak.

Ostatnio prezentowaliśmy na Epoznan.pl także pracę dyplomową Macieja Armanowskiego z 2009 r. Autor proponował upamiętnić Zamek Przemysła w sposób symboliczny, przy zastosowaniu naturalnych materiałów i najnowszych trendów w architekturze. - Ja nie jestem przeciwnikiem odbudowy zabytków, o ile robi się to tak jak one w rzeczywistości wyglądały. W przeciwnym razie to prowadzi do okłamywania ludzi. - komentował dla portalu Armanowski.

Przeczytane w projekcie

Skrywanie szczegółów realizowanego w ponad 90-procentach za publiczne pieniądze projektu przyczyniło się do powstania kolejnych spekulacji. Czy Stary Rynek zostanie zdominowany przez konstrukcję z betonu i klinkierowych płytek? Czy okna będą plastikowe, jak w "zamkowych" willach stojących dziś w Poznaniu przy ul. Warszawskiej? A może pojawią się elementy ze styropianu? Nic z tych rzeczy. Według projektu, dekoracja w części dla zwiedzających ma być tak samo realistyczna jak wnętrza poznańskiego ratusza. Czy na to jednak starczy pieniędzy? Stowarzyszenie "Inwestycje dla Poznania" pytało w liście otwartym "Jaki zamek można zbudować za 18 mln?". 38 mln kosztowała poznańska słoniarnia. Czy budowa nie zatrzyma się w połowie, gdy miasto przygniecie spłata kredytów po wielkich inwestycjach przed Euro 2012? Wojciech Suchocki, dyrektor Muzeum Narodowego w Poznaniu: - Ja muszę mieć przede wszystkim zaufanie do partnerów tego przedsięwzięcia. (...) tych, którzy przygotowując dokumentację projektową, wykonali badania dotyczące gruntu. Z drugiej strony partnerów, którzy zgodzili się finansować to przedsięwzięcie, czyli miasta i województwa.

Do 2013 r. na Wzgórzu Przemysła ma wyrosnąć znana z większości wizualizacji wieża i zwieńczony 3 szczytami budynek symbolizujący dawny zamek. W pierwszym etapie nie powstanie stylizowana, średniowieczna brama, widoczna na pokazywanej czasem różowej makiecie stojącej dziś w gmachu Urzędu Miasta Poznania. Nie będzie też wysokiego ceglanego budynku w miejscu dzisiejszej "kuchni zamkowej", ani brukowanego dziedzińca. Zgodnie apelami archeologów, możliwe będzie w tych miejscach dokończenie potrzebnych badań terenowych także po rozpoczęciu budowy pierwszego etapu zamku. Po konkursie, zwycięski projekt Milewskiego został nieznacznie poprawiony zgodnie ze wskazaniami konserwatorów. - Przed realizacją wymagałby jeszcze przemyślenia niektórych szczegółów, np. drewniana część galerii z kopuła klatki schodowej. - pisał w swoich uwagach do projektu prof. Edmund Małachowicz z PAN.

Wieża będzie najwyższym na obszarze Starego Miasta punktem widokowym. Turyści będą obserwować panoramę Poznania z dwóch poziomów. Na niższym z nich okienka będą schowane pod podwieszeniem znajdującego się powyżej otwartego tarasu widokowego. Aby uniezależnić funkcjonowanie punktu widokowego od godzin otwarcia Muzeum Sztuk Użytkowych, obszar wejścia na Wieże zostanie wydzielony od dziedzińca tymczasowym ogrodzeniem siatkowym.

Na parterze i dwóch pierwszych piętrach znajdą się sale muzealne. Wejście główne, tak jak teraz, prowadzić będzie przez "budynek Raczyńskiego" z końca XVIII wieku. Po wschodniej stronie nowego zamku powstanie loggia, inspirowana renesansowymi pozostałościami odkrytymi podczas wykopalisk archeologicznych. Istniejące piwnice zamku mają być po adaptacji wykorzystane jako sale muzealne. Na parterze budynku znajdzie się wgląd przez posadzkę do autentycznego lochu więziennego.

Sale zamku na trzech kondygnacjach przeznaczonych pod ekspozycje będą miały historyczny charakter. Znajdą się w nich więc nisze okienne, piece kaflowe, kominki, kamienne odrzwia i nawiązująca do epoki stolarka. Na parterze i pierwszym piętrze powstaną sklepienia, a na drugim piętrze stropy belkowe. Na pierwszym poziomie posadzka będzie granitowa, na drugim zrobiona z płytek ceramicznych, a na trzecim powstanie podłoga z drewnianych desek. Podział pomieszczeń w salach ekspozycyjnych wyznaczono na podstawie układu historycznych murów nośnych, wciąż czytelnego w piwnicach zamku.

Budowa na pozostałościach średniowiecznych murów wymaga wzmocnienia (zeskalenia) ich specjalistyczną metodą. Wieża powstanie na tzw. "jetach". Mury piwnic nie wymagają wzmocnienia z wyjątkiem nielicznych pęknięć. Ściany nośne budynku będą zrobione z ceramicznych "pustaków", a wieża powstanie w konstrukcji szkieletowej - żelbetowej. Ściany zewnętrzne zamku będą "licowane" cegłą gotycką. Loggia i jej przypory zostaną otynkowane.

- Jeżeli faktycznie nie ma czego się wstydzić, nie ma plastikowych okien, to dlaczego nie zdecydowali się udostępnić dotąd projektu?- pyta Paweł Sowa, prezes Stowarzyszenia "Inwestycje dla Poznania". - Jeśli chodzi o te szczegóły, wolałbym nie komentować czegoś, czego jeszcze nie widziałem. Poprosiliśmy w październiku Muzeum Narodowe w Poznaniu o udostępnienie dokumentacji projektowej. Czekamy jeszcze na odpowiedź. - dodaje. Paweł Sowa, tak jak wiele innych osób komentujących inwestycję, obawia się, czy 18 mln zł starczy na dokończenie inwestycji i czy w przeciwnym razie nad poznańskim Starym Rynkiem nie będzie przez pewien czas straszył betonowy "szkieletor". Dyrektor muzeum Wojciech Suchocki w wywiadzie dla Epoznan.pl deklarował: - Opieramy się na przyjętym kosztorysie. Jestem przekonany, że nawet gdyby zaszły jakieś nieprzewidziane okoliczności, to partnerzy angażują się w to przedsięwzięcie po to, aby je doprowadzić do końca.


Źródła:

"Zamek Królewski w Poznaniu. Zarys historii. Badania archeologiczne. Działania na rzecz restytucji.", Poznań 2004

"Wielobranżowy projekt budowlany: Odbudowa Zamku Królewskiego w Poznaniu Góra Przemysła." Pracownia Architektoniczna ARCUS. 2004 r.

Najczęściej czytane w tym tygodniu

Dziś w Poznaniu

16℃
5℃
Poziom opadów:
0 mm
Wiatr do:
19 km
Stan powietrza
PM2.5
6.93 μg/m3
Bardzo dobry
Zobacz pogodę na jutro