Bilety na Lecha dla wytrwałych
Weekend minął w Poznaniu pod znakiem walki o bilety na mecz piłkarzy Lecha z Red Bull Salzburg w Lidze Europejskiej. Kibice stali w wielogodzinnych kolejkach, a wielu nadal jest bez wejściówki.
W sobotę kolejki po bilety na mecz Lecha w Lidze Europejskiej tworzyły się już po godz. 5 rano. Kolejki nabrały sporych rozmiarów o godz. 7, a z każdą godziną przybywało chętnych do nabycia wejściówki. Kibice czekali średnio ponad osiem godzin po bilety.
- Bilety kupiliśmy po ponad ośmiu godzinach. Tylko nasza wiara w sukces w meczu z Salzburgiem powstrzymuje nas przed ostrymi komentarzami za organizację dystrybucji biletów. Myślę, że to duży wstyd dla miasta i klubu. Czy tak będzie przed każdym meczem? - powiedzieli Krzysztof i Robert, którzy po bilety na Bułgarską przyjechali z Winograd.
Gorąco było w punkcie sprzedaży ulokowanym w M1. - Dzisiaj stałem 10 godzin w kolejce po bilety w centrum handlowym M1 i tych biletów mi nie sprzedano. Kolejka objęła swoim zasięgiem całe centrum handlowe, dochodziło do kłótni i przepychanek między kibicami. To jakaś kpina z kibiców - relacjonował w wiadomości e-mail do redakcji nasz czytelnik Marcin Kupiec.
Już w pierwszych dniach sprzedaży wejściówek rzeczniczka klubu Joanna Dzios przepraszała kibiców i tłumaczyła, że klub ma kłopot z awarią systemu komputerowego, która powoduje, że biletów nie można kupować przez internet i we wszystkich punktach sprzedaży. Awarię udało się usunąć w sobotę po godz. 18, ale serwer szybko został zapchany i trudno było zalogować się na stronę bilety.lechpoznan.pl, gdzie można nabywać wejściówki. - W jednym momencie zakupu biletów może dokonywać określona liczba osób. W momencie, gdy osiągnie ona maksimum zostaniecie Państwo poproszeni o dokonanie zakupu za chwilę - tłumaczyła Dzios.
Jednak problemy z zakupem biletu on-line były również w niedzielę. Wiele transakcji były anulowanych, potwierdzenia zakupu z sobotniego wieczora docierały w niedzielne południe, a wskazany przez klub sposób płatności faworyzował niektóre banki. Natomiast kolejki w punktach sprzedaży zmalały w niedzielę i kibice oczekiwali już tylko ponad trzy godziny.
Jednym z powodów tworzenia się długich kolejek była zgoda zarządu na sprzedaż biletów bez limitów. Zdarzało się, że do kas podchodziły osoby, które kupowały po 100-300 biletów, a ich obsługa trwała ponad godzinę. Podobno rekordzista zakupił ponad 900 biletów. Najprawdopodobniej bilety znikną z kasy klubu w poniedziałek. A wtedy kibice będą mogli nabyć wejściówki tylko od "koników"...
Najpopularniejsze komentarze