Wola: koń był szybszy od samochodu
Koń i samochód w jednej drużynie walczyli w nietypowej sztafecie na Hipodromie Wola. Chociaż pod maską małego terenowego auta mieści się 85 koni mechanicznych, żywe zwierzę było szybsze i sprytniejsze.
W sztafecie startowały dwie pary złożone z jeźdźca i kierowcy. Zawodnicy musieli pokonać sześć przeszkód i sześć bramek. Taką nietypową atrakcją zakończyły się w niedzielę mistrzostwa w skokach przez przeszkody na Hipodromie Wola.
Na raz hipodromie wystąpiło aż 86 koni. 85 z nich skrywało się pod maską niewielkiego Suzuki Jimmy. Choć to auto niepozorne, kierowcy zapewniali, że ostatecznie nie liczą się gabaryty, a współpraca między osobami startującymi w sztafecie. Jimmy walczył dzielnie, jednak to koń udowodnił człowiekowi, że w hipice nie chodzi o moc silnika, lecz dobre przyspieszenie i spryt. Zwierzę okazało się szybsze.
Zwycięska para wykonała zadanie w nieco ponad 50 sekund. Zdaniem organizatorów, takie nietypowe wyścigi uatrakcyjniają zawody i ożywiają hipodorm Wola. Ten od lat boryka się z problemami finansowymi. Chociaż jest ciekawym terenem zielonym niedaleko centrum miasta, trybuny zazwyczaj pozostają puste. Niestety również w niedzielę Woli do końca ożywić się nie udało, bo końsko-samochodową sztafetę obejrzała zaledwie garstka wytrwałych widzów. Oglądali ją tylko ci najbardziej wytrwali, bo rozpoczęcie sztafety opóźniło się o prawie dwie godziny.