Kontrolowali sklepy z dopalaczami
W piątek, 25 czerwca, przedstawiciele Urzędu Kontroli Skarbowej przeprowadzili kontrole w większości sklepów sprzedających tzw. "dopalacze". Rozpoczynające się wakacje zmuszają polityków, urzędników i funkcjonariuszy do intensywniejszego przyglądania się funshopom.
Przedstawiciele UKS pojawiali się w sklepach z dopalaczmi z zaskoczenia. Nie mieli na sobie oficjalnych ubrań - przeciwnie, sprawiali wrażenie turystów. Prawo i policja są bezradne wobec artykułów sprzedawanych w funshopach. Kontrole obejmują więc prawidłowość i rzetelność deklarowanych podstaw opodatkowania i legalność pochodzenia oferowanych towarów. Sprawdzana jest również księgowość sklepów.
W ubiegłym roku podobne kontrole wykazały wiele uchybień. Najczęściej występującymi były: nie ewidencjonowanie części sprzedaży przez handlujących towarem i zaniżanie zobowiązań podatkowych w kontrolach prowadzonych w 2009 r (w skali kraju ok. 800.000 zł).
W jednym z 20 funshopów partnerujących stronie www.dopalacze.com (oprócz nich w naszym regionie działa jeszcze 30 niezależnych sklepów oferujących dopalacze) w Wielkopolsce podczas kontroli wyszło na jaw, że "właśnie skończył się papier w kasie fiskalnej", co nie zostało skomentowane przez kontrolera.
Dopalacze od dwóch lat są poważnym problemem dla polityków, policji i prokuratury. Wciąż pozostają legalne, gdyż ich składniki nie znajdują się na listach substancji zabronionych. Aby to zmienić, już w 2009 roku Prawo i Sprawiedliwość złożyło u marszałka sejmu projekt, który umożliwiłby wprowadzenie zmian do obecnej ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii. Jeśli projekt wejdzie w życie, to wojewoda będzie mógł zamknąć funshop.
Oczywiście zdania policji i posłów nie podzielają właściciele sieci sklepów. Uważają, że środki sprzedawane w dopalacze.com są legalne.
Najpopularniejsze komentarze