Bój rowerzystów o jakość dróg rowerowych
Poznańscy rowerzyści przywitali pierwszy dzień wiosny oczywiście na dwóch kółkach. Zamiast Marzanny, utopili miejski projekt nowych standardów dotyczących tworzenia dróg rowerowych w Poznaniu. Jak mówią, naszkicowane w nim normy są mniej wyśrubowane niż te w Krakowie czy Warszawie, a poznańskie drogi rowerowe są złej jakości. Miasto odpowiada, że nie chce "przepisywać z podręcznika" wyśrubowanych przepisów, których nie da się później zastosować.
- To źle zaprojektowany dokument, dlatego go utopiliśmy jako Marzannę. - wyjaśnił w rozmowie z Epoznan.pl Ryszard Rakower z Sekcji Rowerzystów Miejskich. Jego zdaniem, poznańska wersja standardów dla dróg rowerowych wypada blado w porównaniu z normami przyjętymi w Warszawie, Krakowie czy Wrocławiu. Dokument na razie został wystawiony do zaopiniowania przez mieszkańców miasta. Sekcja Rowerzystów Miejskich zgłosiła aż 42 swoich poprawek.
Standardy nie dotyczą poziomu nakładów na drogi czy ich przebiegu, ale samych zasad ich projektowania. - Poziom nakładów na drogi rowerowe jest u nas niższy niż w innych dużych miastach, ale głównym problemem jest jakość. Jeżeli będzie się budowało dużo dróg złej jakości, to stworzy to kolejne problemy. - mówił Ryszard Rakower.
Jednym z głównych postulatów rowerzystów jest zmniejszenie ilości wyjątków od zasady tworzenia dróg rowerowych z asfaltu lub podobnego gładkiego materiału. Chcą doprecyzować warunki tych odstępstw z uwagi na wymagania ochrony konserwatorskiej i w ogóle wykreślić ich możliwość m. in. "w obszarach o szczególnych walorach estetycznych" czy "w przypadku gdy technologia nawierzchni bitumicznej może uszkodzić infrastrukturę podziemną". - Wskazano tyle wyjątków i są one tak niekonkretne, że w praktyce prawie wszędzie mogą powstawać ścieżki z kostki. - powiedział Ryszard Rakower.
Urzędnicy jednak bronią wyjątki: - Bez nich stanęlibyśmy przed problemem: wykonywać, czy nie wykonywać drogę rowerową? - odpowiedział Andrzej Billert z Zarządu Dróg Miejskich. Dodał, że sama obecność podziemnej infrastruktury nie będzie przyzwalała na położenie kostki, ale czasem nie da się założyć asfaltu tam, gdzie płytko położone instalacje zostałyby zmiażdżone przez walec drogowy. Powiedział też, że musi pozostać możliwość tworzenia drogi rowerowej na istniejącej nawierzchni, gdzie już jest położona kostka.
Cykliści chcą, aby wzdłuż ścieżek nie było krawężników, bo dozwolony w polskim prawie próg wysokości 1 centymetra może zniszczyć opony części rowerów. - W Krakowie, Gdańsku, Wrocławiu czy Warszawie nie dopuszcza się już takiego progu. - wskazał Ryszard Rakower. Usłyszeliśmy potem w ZDM, że w poznańskim dokumencie będzie podobnie, ale nie da się uniknąć budowy progów tam, gdzie potrzebna jest np. regulacja odpływu wody z ulicy. - My musimy myśleć i użytkowaniu, ale i o funkcjonowaniu obiektu. - tłumaczył Andrzej Billert.
Poznańscy urzędnicy tłumaczą, że chcą umieścić w standardach długą listę krytykowanych przez rowerzystów wyjątków po to, aby przepisy mogły być realnie stosowane. - Standardy w niektórych miastach są bardzo wyśrubowane, w zasadzie niemożliwe do spełnienia. Powoduje to, że trzeba się zastanawiać, z których z nich można zrezygnować. (...) Podręcznik łatwo przepisać, ale przepisy muszą być do spełnienia. - stwierdził Andrzej Billert.
W swoich postulatach cykliści zwracają też uwagę na m. in. niedopracowanie w projekcie kwestii tworzenia dróg rowerowych na rondach, standardów ich utrzymania i odśnieżania, czy też organizacji ruchu na ich obszarze. Wskazali też na błędy formalne w projekcie. Odpowiedź na wnioski do projektu zgłoszone przez Sekcję Rowerzystów Miejskich i inne zainteresowane strony powinna zostać opublikowana na stronie internetowej ZDM w ciągu dwóch tygodni. Później dokument zostanie przekazany do podpisu Ryszardowi Grobelnemu.
Najpopularniejsze komentarze