Myszka Miki trafiła do prokuratury

W piątek informowaliśmy, że na jednej z kamienic przy ulicy Wronieckiej w Poznaniu powieszono ogromny plakat przedstawiający nagą kobietę z twarzą Myszki Miki na tle swastyki. W poniedziałek do prokuratury w tej sprawie trafiło zawiadomienie o podejrzeniu przestępstwa.

Autorem kontrowersyjnej fotografii jest znany na całym świecie artysta - Max Papeschi, który słynie z tego typu zdjęć. Jego dzieła mają być wymierzone przede wszystkim w zglobalizowany zachodni system komunikacji. Zdaniem przedstawicieli Galerii Abnormals, która wywiesiła plakat by rozreklamować otwarcie miejsca i pierwszą wystawę (rozpocznie się 4 września), Myszka Miki na tle swastyki pokazywana była w wielu miejscach, a tylko w Polsce wzbudziła aż takie emocje.

Plakat jednak nie wszystkim się spodobał. Norbert Napieraj, radny, złożył w poniedziałek zawiadomienie o podejrzeniu przestępstwa do poznańskiej prokuratury. Uznał bowiem, że pokazywanie swastyki w miejscu publicznym, niezależnie od tego czy ma to być w celu artystycznym, czy edukacyjnym, jest niedopuszczalne, gdyż szerzy ideę nazizmu.

Okazuje się jednak, że art. 256 Kodeksu Karnego, na który powołał się Napieraj, może nie doprowadzić do procesu. Jest w nim bowiem napisane, że zwolnieni z odpowiedzialności za propagowanie symboli faszystowskich są osoby, które robią to w celach artystycznych lub edukacyjnych.

Jeśli zawiadomienie Norberta Napieraja nie doprowadzi do usunięcia plakatu, Galeria Abnormals możliwe, że będzie musiała usunąć replikę fotografii ze względu na opinię miejskiego konserwatora zabytków, Marii Strzałko. Strzałko przyznała, że umieszczenie na budynku przy ul. Wronieckiej tak dużego plakatu, niezależnie od jego treści, jest samowolą. W najbliższym czasie do właściciela kamienicy trafią więc strażnicy miejscy, którzy będą chcieli zobaczyć zgodę na umieszczenie plakatu na budynku.