Reklama
Reklama

Jak budować na starówce?

W Strategii Rozwoju Miasta Poznania 2030 znalazły się odbudowa Zamku Przemysła i przebudowa Galerii Miejskiej Arsenał, na którą zostanie rozpisany konkurs w pierwszej połowie 2010 r. Na temat nowych budynków w obrębie starówki ścierają się różne koncepcje, od awangardowych po zachowawcze. Porozmawialiśmy o nich oddzielnie z prezesem SARP w Poznaniu Eugeniuszem Skrzypczakiem, dziekanem Wydziału Architektury i Wzornictwa ASP prof. Bogumiłą Jung, architektem miasta Andrzejem Nowakiem, Miejskim Konserwatorem Zabytków Marią Strzałko, a także zwolennikiem odbudowy historyzujących zabytków Przemysławem Wojciechowskim z SARP.

Tereny starego miasta, otoczone kiedyś średniowiecznymi fortyfikacjami, są turystyczną wizytówką Poznania i cieszą się ogromną popularnością jego mieszkańców. W czasie powojennej odbudowy, na przełomie lat czterdziestych i pięćdziesiątych XX wieku, architekci zdecydowali się przywrócić rynkowi jego historyczny kształt sprzed czasów niemieckiego zaboru: z niższymi budynkami i dawnymi elewacjami. Głównym autorem koncepcji był Zbigniew Zieliński, który zaprojektował też pokazywane przez nas dzisiaj poznańskie "sukiennice" z 1949 r., a także pierwszą koncepcję odbudowy Zamku Przemysła z początku lat 50-ych. Rekonstrukcja starówki nie została zakończona. W poprzedni piątek, na jednym z roboczych spotkań dotyczących Strategii Rozwoju Miasta 2030, Andrzej Kaszubkiewicz z Towarzystwo Opieki nad Zabytkami powiedział: - Jak wiemy, odbudowa, która ruszyła w 1945 r., była prowadzona w zasadzie do lat 50-tych, ale później nagle, w 1956 r. "nowa fala" jakby zakończyła ten proces i już dalej niekonsekwentnie prowadzono odbudowę tej cennej przestrzeni. (...) A to najcenniejsza przestrzeń w Poznaniu.

- Jest w przygotowaniu konkurs urbanistyczno-architektoniczny na przebudowę Arsenału (BWA). Odbywają się obecnie spotkania robocze na temat określenia warunków, które będą przedłożone dla startujących w nim projektantów. - powiedział dla Epoznan.pl architekt miasta Andrzej Nowak. - W sprawie nowej architektury w obrębie starówki ścierają się różne koncepcje. (...) Narożnik ul. Wodnej i Garbar to dobry przykład. Proponowany dla niego projekt zakłada powrót do historycznej zabudowy za pomocą nowoczesnego budynku. - dodał. Na pytanie, czy nie lepiej odbudować w tym miejscu średniowieczną Bramę Wodną, podobnie jak i inne, nie istniejące już poznańskie zabytki, odpowiedział: - Jest taka grupa ludzi w Poznaniu, która taki pogląd reprezentuje, ale jeżeli dobrze wyczuwam tętno środowiska, to przeważa przeciwna tendencja.

Jednym ze zwolenników odtwarzania utraconych zabytków jest architekt Przemysław Wojciechwoski, członek zarządu SARP i Fundacji Ochrony Zabytków Wielkopolskich: - Poznań średniowieczny to jest fenomen, ponieważ jest to najwyższa forma rozwoju miasta lokacyjnego, z którego rynku wychodzi 12 ulic, o niezwykłych prawidłowościach. Nigdzie nikt tego nie eksponuje. Próbuje się modernizować. Są głosy, że te "sukiennice", którym należy przywrócić kształt, który nadał im architekt Zbigniew Zieliński w okresie odbudowy Starego Rynku - któremu miasto Poznań zawdzięcza to, że ta histeria jest czytelna - są głosy by to modernizować na jeszcze bardziej nowoczesne! - mówił zaniepokojony na wspomnianym już spotkaniu dotyczącym strategii w Urzędzie Miasta.

Prof. zw. Bogumiła Jung, Dziekan Wydziału Architektury i Wzornictwa ASP w Poznaniu: - Mój stosunek do pomysłu realizacji projektu "Sukiennic" z lat 40-tych na poznańskim Rynku - mogę określić na dwa sposoby... Łagodniejszy zawiera się w pytaniu: czy ten, kto chciałby takiej realizacji, jest gotowy... nosić oryginalne spodnie z lat 40?... A buty?... Będzie też jeździł samochodem czy pociągiem z tamtego czasu?... - nie incydentalnie, tylko stale?!... Każdy projekt - i ten, dotyczący tworzenia przestrzeni publicznej, i te, które dotyczą obiektów tę przestrzeń niejako "wypełniających" - powstaje w określonym kontekście CZASU i MIEJSCA... Nie można operować jedynie kontekstem miejsca, ignorując czas!... A przecież "czas" drugiej dekady XXI wieku jest zupełnie inny -ludzie inaczej żyją, inaczej się komunikują, mają inne aspiracje i wymagania. Czyli zrozumiałe powinno być, że przekłada się to także na inny "język form", którymi operuje architektura, design, grafika -wszystko. Dzisiaj mamy inne, nowe materiały i technologie, inaczej nieco rozumiemy różne funkcje w przestrzeni, pojawiają się też całkiem nowe wymagania funkcjonalne -jak w takim razie miałoby wyglądać "przetłumaczenie" projektu sprzed sześciu dekad ?!... kto i w imię czego miałby to zrobić, skoro była to - wtedy - taka sama, nieco "swawolna" stylizacjo-interpretacja, jaką możemy zrobić dzisiaj, i to dużo lepiej-bo lepiej wyrażamy i realizujemy potrzeby dzisiejszego użytkownika!....

Eugeniusz Skrzypczak, prezes poznańskiego oddziału Stowarzyszenia Architektów Polskich (SARP): - Obiekty nowoczesne kojarzą nam się z jakąś dużą ilością stali, aluminium, szkła. Ale powstają też obiekty nowoczesne, które robi się z własnoręcznie formowanej cegły. Tam musi być przede wszystkim architektura, która szanuje prawa strefy. A strefa starego miasta jest szczególna. Tam są szczególne warunki do pewnej działalności architektonicznej i przestrzennej. Strefa miasta to jest coś szczególnego, co najczęściej decyduje o obliczu miasta. Jeśli sobie przypomnieć miasta najbardziej znane, mekki turystyczne - to są miasta, które ściągają widzów nie przez jakiś pojedynczy budynek, chociaż oczywiście takie słynne przypadki jak Bilbao się zdarzają. (...) Są jednak miasta europejskie, gdzie w strefach śródmiejskich robi się architekturę, która w bardzo konkretny sposób szanuje tradycję. W przypadku starego miasta w Poznaniu jestem zwolennikiem architektury, która szanuje tradycję. (...) Jeśli jestem czemuś przeciwny, to stylizacji. Jest ona ostatnią rzeczą, którą należałoby robić.

Co do tego jest zgodna także Maria Strzałko, Miejski Konserwator Zabytków: - Nie ma nic gorszego, niż budowa czegoś pozornie starego, co nie wiemy jak tak naprawdę wyglądało. Odtwarzanie z wyobraźni jest nieporozumieniem. - powiedziała w rozmowie z Epoznan.pl. Odnosząc się do kryteriów konkursu architektonicznego na modernizację BWA, stwierdziła: - Wydaje mi się, że należy postawić na dowolność co do konkursu na modernizację Arsenału. Nowa konstrukcja musi się jednak wpisać w otoczenie. Nie może go zdominować. (...) Koncepcja Zielińskiego ma jakieś swoje uzasadnienie, ale nie wiem, czy powinna być realizowana po tylu latach. (...) Na pewno nie odbudujemy stojących tam przedtem wysokich, XIX-wiecznych kamienic, ponieważ by przesłoniły ratusz.

Przemysław Wojciechowski, SARP: - "Sukiennice" powinny być przywrócone w duchu projektu Zbigniewa Zielińskiego, w kształcie historycznym, a nie w nowoczesnym. Teraz są głosy, że ta forma nowoczesna nie została nigdy przez społeczeństwo zaakceptowana, ani przez przyjezdnych. Goście zagraniczni nawet czasem dopytują ze śmiechem, czy nam to Rosjanie zbudowali. To po prostu ośmiesza wysokiej klasy przestrzeń, którą stworzył Zieliński. - ocenił w rozmowie z Epoznan.pl. Spytaliśmy go, czy są znane dokładne plany tych sukiennic? - Planów dokładnych nie ma. Dlatego można jakby zawierzyć talentowi Zielińskiego, że on tą formę dopracował w taki sposób, że pasuje do całego otoczenia.

Eugeniusz Skrzypczak, prezes SARP w Poznaniu: - Stare miasto jest pewną konwencją. Odbudowa tego miasta została zrealizowana według konwencji Zbigniewa Zielińskiego. Szkoda, że nie została ona dokończona według tej konwencji. (...) Byłaby możliwa budowa sukiennic projektu Zielińskiego, ale w tym momencie nie byłoby sensu robić konkursu, bo to jest projekt znany. Robienie konkursu na projekt, który jest znany nie ma sensu. Skoro jednak Arsenał jest, skoro mamy już tą zabudowę historyczną, to najbezpieczniejsze jest takie rozwiązanie, że po prostu tą architekturę, która się technicznie zużyła, trzeba technicznie naprawić. Takie zdanie osobiście prezentuję i myślę, że będę starał się, by taka była opinia SARP-u, chociaż każdy architekt ma prawo do własnej opinii i jeśli spytać kilku architektów, to te opinie by były bardzo zróżnicowane. Jestem przeciwny takiej opcji, że burzymy BWA i realizujemy współczesny budynek. Uważam, że to jest po prostu niewłaściwe, bo do tego typu demonstracji mamy 99 proc. powierzchni miasta. Stare miasto to jest tylko 1 proc. powierzchni Poznania. Wpychanie się z jakimiś ikonami architektury w przestrzeń starego miasta jest po prostu bez sensu, bo w tej przestrzeni są dwie ikony. Jedna to jest właśnie ta "przestrzeń" publiczna, która już jest. To jest przestrzeń szczególna. Przez cały rok są tam tłumy ludzi, którzy chcą tam bywać, chcą siedzieć, patrzeć i być świadkami życia, które się tam odbywa. A druga ikona to jest ratusz Baptysty Quadro, jedno z najznakomitszych dzieł północnoeuropejskiego renesansu. I wszystko, co tam się stanie, nie może tej niezachwianej pozycji ratusza podważać.

Maria Strzałko, Miejski Konserwator Zabytków: - Nie można doprowadzić do sytuacji, że za 50 lat będzie ten sam problem co dzisiaj z BWA i będzie trzeba robić nowy konkurs.

Prof. Bogumiła Jung, dziekan WAiZ ASP: - Kontekst MIEJSCA zobowiązuje, to jasne - żaden cywilizowany, wykształcony człowiek chyba tego nie będzie kwestionował. Ale to zobowiązanie, to także konieczność zachowania tego, co dla każdego twórcy powinno być najcenniejsze: oryginalność koncepcji (zawierająca się w nowym sposobie wykreowania formy, nawet jeśli czasem używa się pewnych elementów dawnego "języka") oraz tego, co nazywamy "szczerością wypowiedzi" : logicznego, sensownego użycia takich, a nie innych elementów. Budowanie fałszywych, nigdy nie istniejących "dekoracji", jest właśnie nieoryginalne i nieszczere. Skoro zaś nie mamy rzetelnych przekazów, ilustracji, dokumentów czy rycin - to w żadnym stopniu nie mamy uprawnień do tworzenie tutaj takiej fikcji. Tkanka miejska -w tym nowa architektura w historycznym centrum miasta również -ma służyć mieszkańcom i wyrażać ich czas. Ma harmonijnie uwzględniać kontekst MIEJSCA i CZASU. Naszego miejsca w naszych czasach.

Eugeniusz Skrzypczak, prezes SARP w Poznaniu: - Historia odbudowy zamku jest naznaczona wieloma projektami z lat 60-tych, które, cóż... Obowiązywał wtedy modernizm, czyli wszystko było w porządku, bo ludzie chcieli współczesnego obiektu. I jak się patrzy na te projekty, to można powiedzieć: dzięki Bogu, że nie powstały. Żadna z tych koncepcji nie była taka, żebyśmy mogli dziś powiedzieć, że to było to. (...) Jeden z moich kolegów architektów powiedział: była grupa ludzi z inicjatywą, którzy po prostu zdefiniowali pewne zasady. Według tych zasad przeprowadzili pewien proces, w efekcie którego powstał projekt. Pewnie historyzujący. Ale znając wyniki tamtego konkursu, wiem, że to był projekt, który w najmniejszym stopniu był jakimś pastiszem, czy próbą jakiejś historyzującej, stylizowanej koncepcji. (...) Może po prostu można to było zrobić trochę prościej.

Przemysław Wojciechowski, SARP: - Ta koncepcja, która w wyniku konkursu została wybrana, to koncepcja najbliższa historycznemu kształtowi Zamku. Ma dokładnie te same gabaryty, co Zamek Przemysła posiadał kiedyś i wykorzystuje wszystkie przekazy jakie są znane na jego temat. Sprawa została załatwiona. Jest projekt techniczny. Jest drugie już pozwolenie na budowę. (...) Dzięki tej odbudowie, młodzież będzie sobie mogła wyobrazić, jak wyglądała przestrzeń Zamku mniej więcej z dokładnością do 10 centymetrów. Kształt projektu nie odbiega w takiej dokładności od tego, co tam stało kiedyś... mimo, że jest to tylko rekonstrukcja hipotetyczna, bo tak można to nazwać.

Eugeniusz Skrzypczak, prezes SARP w Poznaniu: - Większość kamieniczek w pierzei rynku było odtworzonych według przekazu, ale są takie, które po prostu zostały odtworzone na zasadzie pewnej prawidłowości, którą ustalił Zieliński i nikt tego nie kwestionuje. Jest coś takiego dziwnego, że jak się proponuje Zamek, to ludzie chcą, żeby był współczesny, a jak jest współczesne BWA z lat 50-tych, to mówią, że ma być stare. (...) Osobiście denerwuje mnie sytuacja, w której przy ulicy 27 Grudnia powstaje historyzujący, eklektyczny obiekt w miejscu, w którym mogła i powinna powstać bardzo współczesna architektura. W tym samym momencie nawet ludzie, którzy związani są z tą tematyką, nagle uważają, że Zamek Przemysła ma być nowoczesny. (...) Odbudowa portu na Szelągowskiej: powstał rodzaj Malborku. Niektórzy nawet przyjeżdżający do Poznania nie wiedzą czy Stary Rynek jest już tam, czy dopiero kawałek dalej. Tam, gdzie powinna powstać współczesna architektura, tam powstaje eklektyczna, historyzująca zabudowa. Tam, gdzie najbezpieczniej i najwłaściwiej powinna powstać architektura, która wpisuje się w tło, ludzie mają wątpliwości.

Prof. Bogumiła Jung, dziekan WAiZ ASP: - Czy naprawdę my, Poznaniacy - musimy tak zazdrościć Krakowianom, żeby budować sobie gorsze, bo nieoryginalne "Sukiennice" na Rynku?!... Ani pomysł Zamku Przemysła, budowanego jako ciężko stylizowany "zamek" nie spowoduje, że będziemy mieli tu Wawel, ani ta "makieta" Sukiennic nie doda nam prestiżu... Przecież przynoszą go nam inne, nasze, też interesujące i ORYGINALNE zabytki, najwyższej klasy - naprawdę nie jest tak źle, żebyśmy aż musieli sobie zbudować nowe!...

(Poprosiliśmy naszych rozmówców o opinię oddzielnie, a następnie zestawiliśmy ich wypowiedzi.)

Najczęściej czytane w tym tygodniu

Dziś w Poznaniu

Znowu zimna noc przed nami!
13℃
1℃
Poziom opadów:
0 mm
Wiatr do:
18 km
Stan powietrza
PM2.5
19.26 μg/m3
Dobry
Zobacz pogodę na jutro