Młody chłopak chodzi po mieście i prosi o "pierogi z pierogarni". Jak chcą mu kupić coś innego, odmawia
W Kościanie chłopak prosi przechodniów, aby kupili mu obiad, bo jest głodny.
Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że za każdym razem prosi o to samo, "pierogi z pierogarni". Jeśli ktoś zaproponuje mu zapiekankę z pobliskiej budki lub zakupy z marketu, odmawia.
Zmartwiona mieszkanka Kościana umieściła post na stronie "Spotted Kościan" - Kojarzy ktoś młodego chłopaka, lat około 25 z licznymi śladami po trądziku na twarzy, który poprosił mnie dzisiaj pod sklepem Kaufland o zapłacenie za pierogi. Twierdził, że ojciec pije i nie interesuje się nim i jego rodzeństwem. Nie chciał pieniędzy, poprosił jedynie, żeby zapłacić właśnie za obiad dla rodzeństwa, by zjedli ciepły obiad. Spieszyłam się i nie mogłam z nim pójść na rynek, więc dałam mu gotówkę. Chciałam się tylko dowiedzieć czy faktycznie ma tak ciężką sytuację i potrzebuje pomocy czy zwyczajnie mnie nabrał - brzmiał post mieszkanki Kościana.
Jak się okazało, inni mieszkańcy kojarzą chłopaka i faktycznie za każdym razem prosi o pierogi. Innego jedzenia nie chce przyjąć.
- Mnie wczoraj po pracy zaczepił chłopak o jedzenie, że niby nie dostał pieniędzy i nie ma co zjeść. Zaproponowałam, że możemy podejść do Lewiatana, bo się spieszyłam, to mi powiedział że nie.... Bo on chce pierogi z Pierogarni.. z całym szacunkiem, jak ktoś jest głody i prosi o pomoc, to chyba powinien docenić że ktoś chce mu kupić jedzenie, a nie wymyślać - skomentowała kolejna mieszkanka Kościana.
Jeszcze inna osoba proponowała chłopakowi zapiekanki i burgera, ale odmówił. Mieszkańcy Kościana twierdzą, że chłopak wygląda na osobę, która uciekła z domu, ponieważ za każdym razem ma na sobie sporych rozmiarów plecak.



Najpopularniejsze komentarze