Czy Więzień Fantazji faktycznie ujawnia szokującą prawdę? Kulisy poruszenia w poznańskim środowisku prawniczym!
W poznańskim środowisku prawniczym zawrzało. Od kilku tygodni coraz więcej mówi się o książce Jakuba Relewicza, znanego adwokata praktykującego w stolicy Wielkopolski. Jego debiutancka powieść "Więzień fantazji", wydana w sierpniu tego roku, nie tylko zyskała zainteresowanie czytelników szukających wciągającej historii kryminalnej, ale też wywołała duże poruszenie pośród poznańskich sędziów, prokuratorów i adwokatów. Powodem jest realistyczny obraz pracy wymiaru sprawiedliwości w Poznaniu, który wielu związanym z nim osobom wydaje się zaskakująco znajomy. I choć sam autor zapewnia, że jego powieść to tylko literacka fikcja, to jednak wielu członków palestry zastanawia się, czy przypadkiem nie znaleźli się wśród bohaterów tej historii.
Akcja "Więźnia Fantazji" rozpoczyna się dramatycznie: informatyk Marek Deja trafia do aresztu po tym, jak jego żona zawiadamia prokuraturę o tym, że jej mąż podzielił się z nią swoją "fantazją" o jej zabiciu. Z pozoru absurdalne zatrzymanie staje się punktem wyjścia do opowieści o działaniu instytucji, ludzkich decyzjach, zależnościach i mechanizmach, które w codziennej praktyce rzadko trafiają na pierwsze strony gazet. Autor prowadzi narrację z kilku perspektyw - prokurator, adwokatki, byłego komendanta policji, katechetki czy samego osadzonego. W ten sposób tworzy wnikliwy portret środowiska, w którym osobiste motywacje i zależności nakładają się na formalne procedury. Dla czytelnika spoza branży powieść może być po prostu interesującą historią o absurdalnych błędach systemu sprawiedliwości. Ale dla poznańskich prawników książka Relewicza to niepokojąco wierny obraz codziennych napięć między organami ścigania a obroną.
Wśród postaci powieści pojawiają się m.in. prokurator Ewa Barlewicz, adwokat Marta Plauer i komendant Zenon Ziarno. To oczywiście postaci fikcyjne, ale każda z nich mogłaby funkcjonować w ramach doskonale znanych poznańskich instytucji - sądu, prokuratury i aresztu przy ul. Młyńskiej. A, jak wiadomo - Młyńska była przez niektórych nazywana najdłuższą ulicą Poznania, ale bynajmniej nie dlatego, że była najdłuższa. Mówiono, że jak trafi się na Młyńską, to nie wiadomo, kiedy się z niej wyjdzie.
Jakub Relewicz, zapytany o inspirację, zdecydowanie unika jednoznacznych odniesień do rzeczywistych osób czy wydarzeń, podkreślając, że wszystkie postaci są fikcyjne, a ewentualne podobieństwa całkowicie przypadkowe. Nie przeszkodziło to temu, by w kuluarach sądowych pojawiły się domysły, kto mógł stać się pierwowzorem każdego z bohaterów. Jeden z poznańskich adwokatów, proszący o anonimowość, przyznaje: - W środowisku mówi się, że Jakub opisał to, o czym wszyscy wiedzą, ale nikt nie mówi głośno. Dla nas to wcale nie jest książka sensacyjna. Autor niestety, bardzo trafnie oddaje relacje między ludźmi pracującymi dla wymiaru sprawiedliwości. Podobnie uważa sędzia w stanie spoczynku, który po lekturze zwrócił uwagę na precyzję opisów procedur. - To nie jest ani parodia, ani pamflet. Autor doskonale, "od środka", zna to, o czym pisze. Widać doświadczenie prawnika, który wcale nie musi uciekać w fikcję. Ale doskonale rozumiem, dlaczego tak zdecydowanie twierdzi, że to tylko wymyślona opowieść - mówi.
Fikcja czy nie, trzeba przyznać, że "Więzień fantazji" bardzo sprawnie łączy elementy prozy psychologicznej i proceduralnej. W tle opowieści o losach aresztowanego programisty autor kreśli portrety instytucji oraz miejsc, które na co dzień budzą respekt, ale też pokazują ludzkie oblicze systemu. Wielu spośród czytelników zwraca też uwagę na fakt, że powieść Relewicza ma cechy współczesnego studium o granicach odpowiedzialności - tak jednostkowej, jak i instytucjonalnej, pokazując, jak cienka bywa granica między fantazją a podejrzeniem, między decyzją a konsekwencją.
"Więzień fantazji" kończy się pytaniem o granice między wyobraźnią a rzeczywistością, ale dziś podobne pytanie zadaje sobie samo środowisko prawnicze - czy literatura rzeczywiście tylko odbija rzeczywistość, czy może czasem ją prześwietla?
Jakub Relewicz - adwokat z Poznania, od wielu lat związany z miejscowym środowiskiem prawniczym. "Więzień fantazji" to jego literacki debiut, w którym łączy doświadczenie zawodowe z wrażliwością obserwatora. Książka ukazała się w sierpniu 2025 roku nakładem poznańskiego wydawnictwa Asterysk.
Autor zapowiada publikację kolejnych opowiadań na stronie
Książkę można również na stronie wydawcy
https://www.fnce.info/portoflio/wiezien-fantazji/
albo na stronie
https://www.empik.com/wiezien-fantazji-relewicz-jakub,p1656541675,ksiazka-p

