Najpierw go skatowali, później porzucili kilkadziesiąt kilometrów dalej. Nie przeżył.Są nowe, szokujące ustalenia. Ofiara miała strzelić do ludzi na kaliskim rynku
Ustalenia lokalnego portalu.
Jak podawaliśmy już na epoznan.pl, na początku sierpnia w centrum Kalisza doszło do brutalnego pobicia 36-letniego mieszkańca. Znaleziono go skatowanego kilkadziesiąt kilometrów dalej, na terenie województwa łódzkiego - w miejscowości Błaszki w powiecie sieradzkim. Przewieziono go do szpitala, gdzie zmarł. Sprawą zajęli się policjanci. W związku z tą sprawą status podejrzanych ma 10 osób, wobec których zastosowano tymczasowe aresztowania oraz inne wolnościowe środki zapobiegawcze. Ponieważ niektórzy się ukrywają, zarządzono ich przymusowe doprowadzenie do prokuratury. Dotychczas zarzut pobicia pokrzywdzonego ze skutkiem śmiertelnym usłyszał 43-letni Janusz R. Mężczyzna przebywa w areszcie.
Nowe światło na to, co przytrafiło się 36-latkowi, rzuca lokalny portal kalisz24.info.pl. Z ustaleń dziennikarzy wynika, że ofiara to mężczyzna o pseudonimie Pająk - pochodził ze Szczecina, ale od kilku lat mieszkał w Kaliszu. Portal dotarł do nagrania z rynku w Kaliszu, na którym widać 36-latka jadącego rowerem w nocy z 1 na 2 sierpnia. Miał szukać zaczepki. Wydawał dziwne dźwięki, na co zareagowała grupa trzech mężczyzn siedzących w ogródku gastronomicznym. Zapytali "co to za dźwięki". Rowerzysta do nich podjechał, wyciągnął broń i oddał strzał w kierunku grupy. Na nagraniu widać reakcję mężczyzn. - Nieoficjalnie wiadomo, że dzień wcześniej "ofiara" miała grozić postronnym osobom przedmiotem przypominającym broń na ulicy Śródmiejskiej w Kaliszu, a tego samego wieczoru, po sytuacji spod ratusza, przystawić pistolet do głowy kobiecie w klubie, na minuty przed bójką - informuje kalisz24.info.pl.
Nagranie można zobaczyć TUTAJ.
Najpopularniejsze komentarze