Cytadela przez miesiąc zablokowana przez 3 dniowy festiwal. "Skala nas zaskoczyła"
Chodzi o odbywający się w długi weekend BitterSweet Festival.
Wydarzenie ogłoszone jako, 'największa impreza tego lata' zaplanowane na długi weekend, od 14 do 16 sierpnia, nie ograniczy się wyłącznie do polany przed Dzwonem Pokoju, gdzie zlokalizowana będzie główna scena. Znaczna część festiwalu rozciągnie się także na okolice alei Cytadelowców oraz pobliskie rosarium. W tych miejscach powstaną dodatkowe trzy sceny muzyczne, festiwalowe miasteczko oraz strefa z food truckami, które zapewnią uczestnikom różnorodne atrakcje.
Przygotowania, które trwają od kilku dni niepokoją poznaniaków, o czym informowaliśmy już na łamach epoznan.pl. Mieszkańcy nie mogą się pogodzić między innymi z faktem, że teren został wygrodzony i jest niedostępny dla spacerowiczów. Według zapowiedzi tak ma być niemal przez miesiąc, bo do 28 sierpnia - do tego czasu trwać będzie demontaż scen.
Do sprawy wraca Gazeta Wyborcza. "Przygotowanie wymaga czasu, został on określony przez organizatora, którym jest Good Taste Production" - wyjaśnia w rozmowie z "Wyborczą" Jadwiga Troczyńska, zastępczyni dyrektorki Estrady Poznańskiej.
"Chyba nikt nie spodziewał się, że teren festiwalu zajmie aż 30 procent powierzchni parku. Takiego wydarzenia tu jeszcze nie było. Faktycznie, niezadowolenie wśród mieszkańców jest, odbieram sporo telefonów w tej sprawie, bo już w zeszłym tygodniu pojawiły się ogrodzenia i czarne maty położone na ziemi. Z Cytadeli można więc korzystać obecnie tylko w ograniczonym zakresie" - komentuje w rozmowie z dziennikarzami poznańska radna lewicy, Halina Owsianna, która przy parku mieszka. "Zabranie tak dużych połaci parku wywołało w ludziach dyskomfort i niezadowolenie. Zwłaszcza że teraz taka pogoda, że tylko przyjść i wypoczywać" - dodała. Radna była przekonana, że festiwal spowoduje ograniczenia podobne do Męskiego Grania, kiedy na Cytadeli stały dwie sceny - "Tu mają być trzy, ale na Męskim Graniu, tylko polana była niedostępna. Tu skala nas zaskoczyła" - powiedziała w rozmowie z GW.
"Trudno też teraz przesądzać, czy sama impreza będzie dla nas, sąsiadów, kłopotliwa. Wszystko zależy od ostatecznej organizacji, a tą będzie można ocenić po wszystkim. Proszę zauważyć, że mimo innych wydarzeń ani ptaki, ani wiewiórki z parku nie uciekły" - kończy radna.
Najpopularniejsze komentarze