Uciekał przed policjantami przez trzy powiaty. Skończył na płocie dachując, wyciągnął zapalniczkę i groził mundurowym
43-latek z powiatu kołobrzeskiego ma sporo na sumieniu.
Wszystko rozgrywało się we wtorek, 29 lipca na terenie Dolnego Śląska i Wielkopolski. - Dyżurny trzebnickiej komendy powiatowej otrzymał zgłoszenie, z którego wynikało, że kierujący samochodem osobowym Citroen jedzie drogą ekspresową S5 w sposób zagrażający innym uczestnikom ruchu drogowego. Na miejsce niezwłocznie skierowani zostali funkcjonariusze Wydziału Ruchu Drogowego - wyjaśnia podkom. Daria Szydłowska z policji w Trzebnicy.
Policjanci pojawili się na trasie S5 i na pasie awaryjnym drogi w kierunku Wrocławia znaleźli pojazd wskazany przez zgłaszającego. Gdy podeszli do drzwi kierowcy, mężczyzna siedzący za kierownicą gwałtownie ruszył i odjechał. Zaczął się pościg. - Stróże prawa natychmiast o zaistniałej sytuacji poinformowali dyżurnego trzebnickiej komendy. Pomimo wyraźnych sygnałów świetlnych oraz dźwiękowych nakazujących zatrzymanie, mężczyzna kontynuował ucieczkę, nie stosując się do przepisów ruchu drogowego i zmieniając kierunki jazdy. Do pościgu dołączyły kolejne patrole, z Trzebnicy, Rawicza oraz Góry. Swoją szaleńczą ucieczkę kierujący prowadził drogą ekspresową S5 w kierunku Wrocławia, a następnie w kierunku Poznania S5 oraz drogami powiatu rawickiego - dodaje.
Po opuszczeniu powiatu rawickiego mężczyzna wjechał ponownie na Dolny Śląsk - do powiatu górowskiego. Tam w jednej z miejscowości stracił panowanie nad pojazdem i na łuku drogi wypadł z trasy, uderzył w ogrodzenie i dachował. Próbował jeszcze uciekać pieszo, a gdy funkcjonariusze się do niego zbliżyli, wyciągnął zapalniczkę i groził im śmiercią. - Funkcjonariusze natychmiast zatrzymali mężczyznę, a następnie udzielili mu pierwszej pomocy. Za kierownicą siedział 43-letni mieszkaniec powiatu kołobrzeskiego, który w asyście policjantów został przetransportowany przez zespół medyczny do szpitala. Po przeprowadzonych badaniach został osadzony w policyjnym pomieszczeniu dla osób zatrzymanych. W toku prowadzonych czynności okazało się, że kierujący był trzeźwy oraz posiadał uprawnienia do kierowania. Została mu natomiast pobrana krew do badań. Na miejscu swoje czynności przeprowadziła grupa dochodzeniowo-śledcza wraz z technikiem kryminalistyki.
43-latkowi ostatecznie postawiono zarzuty dotyczące niezatrzymania się do kontroli drogowej oraz zmuszenia groźbą funkcjonariusza do zaniechania prawnej czynności służbowej. Grozi mu do 5 lat więzienia.