Ogromne zadłużenie nieletnich w Wielkopolsce. "W dorosłość wejdą z długami"
To gapowicze.
W Krajowym Rejestrze Długów widnieje obecnie 276,2 tysiąca osób zadłużonych z tytułu jazdy "na gapę", a łączna kwota ich zobowiązań sięga 376,1 mln zł. To o 6 mln zł więcej niż jeszcze niespełna pół roku temu. Wzrosła także średnia wartość długu na osobę, która wynosi obecnie 1362 zł. Jednocześnie spadła liczba zadłużonych pasażerów, co sugeruje, że część z nich uregulowała swoje zobowiązania i została wykreślona z rejestru.
Lekceważące podejście do opłat za przejazdy komunikacyjne widać u osób w każdym wieku, ale najbardziej niepokoi postawa nieletnich, którzy do zwrotu mają już 1,3 mln zł. Jak informuje KRD, obecnie w rejestrze figuruje 2,4 tysiąca młodych dłużników - to ponad czterokrotnie więcej niż dwa lata temu. Średnie zadłużenie w tej grupie wynosi 527 zł, co na tle innych grup wiekowych nie wydaje się wysoką kwotą. Jednak nawet taka suma może stanowić poważne obciążenie dla młodej osoby. Problem staje się poważniejszy, jeśli jazda bez biletu przerodzi się w nawyk - wówczas zadłużenie może szybko rosnąć. Dodano, że wyższą sumę uzbierały dziewczęta.
Najwyższe zadłużenie z tytułu jazdy bez biletu mają nieletni z Wielkopolski - łącznie 901 osób zalega tam już na kwotę 531,6 tys. zł. W trudnej sytuacji finansowej są również młodzi pasażerowie z Podlasia - 269 osób ma do spłaty łącznie 283,2 tys. zł, a także 204 nieletnich ze Śląska, których długi wynoszą 135,8 tys. zł. Znacznie mniejsze kwoty do uregulowania mają natomiast nastolatkowie z Małopolski (1496 zł), województwa świętokrzyskiego (1483 zł) oraz Zachodniopomorskiego (2582 zł).
"Gapowiczom coraz trudniej o wymówki. Koszty biletów są wielokrotnie niższe niż kar, a za przejazd można często zapłacić na kilka sposobów. W wielu miastach wystarczy smartfon i aplikacja mobilna. Mimo to do jazdy środkami transportu pasażerskiego bez ważnego biletu cały czas podchodzimy lekceważąco. Tymczasem może ona nieść ze sobą konsekwencje, które trudno zignorować. Chcąc odzyskać swoje pieniądze, przewoźnicy podejmują działania windykacyjne, kierują sprawy do sądu czy wpisują nierzetelnych pasażerów do KRD. Tacy dłużnicy mają potem problem z wzięciem kredytu czy pożyczki, uzyskaniem leasingu czy nawet wynajęciem mieszkania. Wśród nich jest już ponad dwa tysiące nastolatków, a ta liczba cały czas rośnie. Jeśli nie spłacą swoich zobowiązań, to w dorosłość wejdą z długami"- mówi Adam Łącki, prezes Zarządu Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej.
"Szczególnie młodzi, którzy zalegają z opłatami za przejazdy, są zaskoczeni tym, że sprawa trafiła do windykacji. Wielu gapowiczów nie traktuje takiego zobowiązania finansowego poważnie. Ignorują je, bo liczą na szybkie przedawnienie sprawy. Nasi negocjatorzy w rozmowach z dłużnikami często słyszą usprawiedliwienia typu "miałem bilet miesięczny, ale nie przy sobie", "biletomat nie działał, to nie moja wina" czy "przecież to był tylko jeden przystanek". Zdarzają się też osoby, które mówią, że kupiły bilet ulgowy, ale nie miały przy sobie legitymacji, albo twierdzą, że zapomniały przedłużyć miesięcznego. To pokazuje, że mają one niską świadomość konsekwencji, jakie niesie ze sobą jazda na gapę. Naszym zadaniem jest nie tylko odzyskanie należności, ale również wsparcie w zrozumieniu skutków takich decyzji i wspólne wypracowanie realnego planu spłaty. Dzięki temu wielu młodych dłużników ma szansę uporządkować swoją sytuację finansową i uniknąć podobnych problemów w przyszłości"- wyjaśnia Jakub Kostecki, prezes Zarządu firmy windykacyjnej Kaczmarski Inkasso.
Nie tylko młodzież lekceważy obowiązek posiadania biletu - spore zaległości mają również starsi pasażerowie. Największe zadłużenie z tego tytułu przypada na osoby w wieku 36-45 lat, które mają do spłaty prawie 105 mln zł. Niewiele mniej, bo 102,9 mln zł, zalegają pasażerowie z grupy 26-35 lat. Na trzecim miejscu są osoby w wieku 46-55 lat, z łącznym długiem wynoszącym 75 mln zł. Najstarsi gapowicze - powyżej 56. roku życia - mają do oddania 54,3 mln zł, a młodzi dorośli w wieku 18-25 lat - 37,7 mln zł.
Z danych Krajowego Rejestru Długów wynika, że najwięcej dłużników z tytułu jazdy bez biletu mieszka w województwie łódzkim. To aż 54,4 tysiąca osób, których łączne zobowiązania wobec przewoźników sięgają 125,6 mln zł. Na drugim miejscu pod względem zadłużenia znajduje się Wielkopolska - 40,1 tysiąca gapowiczów ma tam do spłaty 82,5 mln zł. Natomiast na Mazowszu zarejestrowano 54 tysiące nierzetelnych pasażerów, których łączny dług wynosi 46,3 mln zł.