Reklama
Reklama

Notorycznie parkuje na poznańskim deptaku "jak na prywatnym podwórku". "Celowo, by uniknąć opłat w SPP"

fot. Czytelnik
fot. Czytelnik

Auto pojawia się regularnie w rejonie skrzyżowania ulic Półwiejskiej i Kwiatowej.

W tej sprawie napisał do nas Czytelnik. - Od wielu tygodni obserwuję niepokojącą i lekceważącą przepisy sytuację mającą miejsce na skrzyżowaniu ulic Półwiejskiej i Kwiatowej, czyli w samym centrum miasta, na głównym deptaku, który powinien być bezpieczny i wolny od ruchu samochodowego - tłumaczy. - Codziennie rano, około godziny 9-10, pojawia się ten sam kierowca, który zostawia swój samochód nielegalnie zaparkowany w strefie zamieszkania, na skrzyżowaniu, w miejscu objętym zakazem wjazdu i postoju. Auto stoi tam do godziny 17 lub dłużej, zupełnie jakby było zaparkowane na prywatnym podwórku, a nie w jednym z najbardziej uczęszczanych pieszo miejsc w mieście - dodaje.

- Problem nie dotyczy tylko nielegalnego parkowania - samochód codziennie zasłania widok na skrzyżowaniu, utrudniając pieszym, dzieciom i rowerzystom bezpieczne poruszanie się. To cud, że nie doszło tam jeszcze do żadnego poważnego wypadku. Co najbardziej bulwersujące - kierowca nie ukrywa swoich intencji. Z rozmów wynika, że celowo parkuje w tym miejscu, by uniknąć opłat w Strefie Płatnego Parkowania, mówiąc wprost, że "to tańsze, bo najwyżej dostanie tylko upomnienie albo nie wskaże osoby kierującej". W praktyce oznacza to całkowite lekceważenie prawa i przyzwolenie na to, by przepisy obowiązywały jedynie tych, którzy się do nich stosują. Mimo codziennych zgłoszeń do Straży Miejskiej sytuacja trwa w najlepsze. Interwencje - jeśli w ogóle mają miejsce - są nieskuteczne, a kierowca pozostaje bezkarny. Jako mieszkańcy mamy coraz silniejsze wrażenie, że władze miasta oraz służby odpowiedzialne za porządek publiczny są wobec takich przypadków bezradne lub obojętne - zauważa.

Jako potwierdzenie swoich słów Czytelnik przesłał do nas zdjęcia tego samego auta wykonane w ubiegłym tygodniu - każde innego dnia. Co na to straż miejska? - Wobec tego kierującego prowadziliśmy i prowadzimy (dla każdego zdarzenia osobno - ostatnie 7 dni były to 4 przypadki) postępowania. W tym miejscu nie ma oznakowania, które automatycznie pozwala na usunięcie pojazdu (np. B-36 z tabliczką T-24), a więc mają tu zastosowanie przepisy ogólne prawa o ruchu drogowym, które pozwalają na usunięcie pojazdu na koszt właściciela - wyjaśnia Jacek Kubiak ze Straży Miejskiej Miasta Poznania. - Jest to przepis mówiący o usunięciu pojazdu, który stoi w miejscu zabronionym, a jednocześnie tamuje lub utrudnia ruch, albo w inny sposób zagraża bezpieczeństwu. W ocenie strażników podejmujących interwencję przesłanki do usunięcia pojazdu nie występują - dodaje.

- Oczywiście jeśli w chwili podejmowania działań sprawca jest na miejscu, mamy prawo nakazać mu, aby przestawił pojazd, ale nie ma możliwości wydania nakazu zabraniającego popełniania wykroczeń. Zapewniam, że będziemy w tym miejscu działać sukcesywnie, nie tylko pod kątem nieprawidłowego parkowania w strefie zamieszkania, ale również sprawdzając, czy pojazd nie generuje tamowania lub utrudniania ruchu - kończy.

Najczęściej czytane w tym tygodniu

Dziś w Poznaniu

23℃
15℃
Poziom opadów:
0 mm
Wiatr do:
21 km
Stan powietrza
PM2.5
9.10 μg/m3
Bardzo dobry
Zobacz pogodę na jutro