Ogromny dług jednego z wielkopolskich szpitali. Chodzi o zaległe wynagrodzenia pielęgniarek
Urząd Marszałkowski w Poznaniu podjął decyzję o zawiadomieniu Prokuratury.
Sprawą zainteresowała się Polska Agencja Prasowa. Dyrektor Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego im. Ludwika Perzyny w Kaliszu, Wojciech Michalik, w rozmowie z PAP przyznał, że z dokumentów, które analizował w trakcie postępowania konkursowego, wynikało, iż placówka nie posiada żadnych zobowiązań finansowych. Później jednak okazało się, że zadłużenie szpitala jest ogromne.
Chodzi o zaległości wobec pielęgniarek, wynikające z niewypłaconych dodatków za posiadane specjalizacje - łączna kwota zadłużenia to 37 milionów złotych. Jak wyjaśnił dyrektor, zgodnie z obowiązującymi przepisami pielęgniarki legitymujące się tytułem magistra i specjalizacją powinny otrzymywać wyższe wynagrodzenie niż osoby bez takich kwalifikacji. Reguluje to system zaszeregowania i płac w podmiotach leczniczych.
"Kaliski szpital był jedynym w regionie, który nie realizował należności z tego tytułu" - powiedział dziennikarzom dyrektor. Zapowiedział też, że warunki spłaty będzie negocjował z załogą. "Chcę, żeby było to rozłożone w czasie i bez szkody dla szpitala" - dodał.
Dyrektor Michalik zapowiedział też zmiany. Niebawem ma zostać ujednolicony i uproszczony system wynagrodzeń. Wiadomo też, że szykują się zwolnienia. W pierwszej kolejności mają objąć pracowników administracji. "Zasadność zatrudnienia na danym stanowisku będę odnosił do obłożenia oddziału, wykonania kontraktu oraz posiadanej specjalizacji, co - w mojej ocenie - nie do końca było wcześniej analizowane" - ocenił.
Po zakończonej w placówce kontroli Urzędu Marszałkowskiego w Poznaniu zawiadomiona została prokuratura, ale też Rzecznik Dyscypliny Finansów Publicznych. Jak podkreśla PAP, nieprawidłowości dotyczą okresu kierowania placówką przez byłego dyrektora Radosława Kołacińskiego.