Śmierć 15-letniego harcerza w trakcie próby przepłynięcia jeziora. Są zarzuty dla dwóch mężczyzn
Wracamy do sprawy z czwartku.
W jeziorze Ośno, w pobliżu miejscowości Wilcze, w powiecie wolsztyńskim, w nocy ze środy na czwartek utonął 15-letni uczestnik obozu harcerskiego, o czym informowaliśmy już na epoznan.pl. Już w czwartek dwóch mężczyzn zatrzymanych w związku z tą sprawą zostało przesłuchanych. - Obaj są podejrzani o przestępstwo z art. 160 par. 2 kk i art. 155 kk - wyjaśnia prokurator Łukasz Wawrzyniak, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Poznaniu. Chodzi o narażenie człowieka na niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, za co grozi kara pozbawienia wolności do lat 3, a także nieumyślne spowodowanie śmierci, za co grozi do 5 lat więzienia.
- Dowódca drużyny nie przyznał się. Prokurator zastosował wolnościowe środki zapobiegawcze: dozór policji, poręczenie, zakaz kontaktowania się z uczestnikami obozu i zakaz działalności związanej z opieką nad małoletnimi. Ratownik złożył wyjaśnienia. Nie zastosowano wobec niego środków zapobiegawczych - dodaje. Więcej szczegółów ma być znanych w piątek.
Zarzuty usłyszeli 21-letni Marek G. - dowódca drużyny harcerskiej, a także 19-letni Igor K. - ratownik wodny. - Pierwszy wydał 15-letniemu Dominikowi polecenie przepłynięcia jeziora, a drugi dopuścił do takiej sytuacji. Mężczyźni nie przyznają się do winy - wyjaśnia Wawrzyniak.
Przypomnijmy, 15-latek, w ramach zdobywania sprawności harcerskiej, podjął próbę przepłynięcia jeziora wpław w umundurowaniu, z ciężkimi butami włącznie. Następnie miał rozpalić ognisko na drugim brzegu. Prokuratura podaje, że do przepłynięcia miał około 500 metrów, a nie kilometr, jak podawano wcześniej nieoficjalnie. Zgłaszający zapewniał, że w trakcie próby nastolatek był asekurowany z łodzi, na której mieli znajdować się ratownik WOPR i opiekun obozu. Policjanci szybko jednak ustalili, że zgłaszający kłamał - opiekun i ratownik "kontrolowali" nastolatka, stojąc na pomoście. Gdy zorientowali się, że zniknął pod wodą, ruszyli do niego łodzią, ale nie mogli go znaleźć. Ostatecznie, po kilku godzinach poszukiwań, wezwane na miejsce służby odnalazły ciało 15-latka.
Najpopularniejsze komentarze