Niezwykły gość, który odwiedził Wielkopolskę i wywołał ogromne poruszenie, został znaleziony martwy?

Trwają ustalenia.

To rzadko spotykany sęp. O nietypowym gościu informowali w połowie czerwca urzędnicy z Konina. "Trzeba przyznać, że ten osobnik potrafi narobić wokół siebie szumu. Sępa płowego wypatrzył w MZGOK Sp. z o.o. w Koninie prezes spółki Henryk Drzewiecki. Po tym, jak wrzucił zdjęcia do sieci i napisał o odkryciu, wieść o pojawieniu się tego nietypowego w naszych warunkach ptaka rozniosła się szeroko. Dziś w zakładzie pojawili się ornitolodzy, fotoreporterzy" - napisali wówczas we wpisie w mediach społecznościowych.

Wiadomość obiegła media. Zdaniem ornitologów ptak pojawił się w tym miejscu przelotem. Zatrzymał się w poszukiwaniu pożywienia. Dodawali, że jako gatunek lęgowy sęp płowy opuścił Polskę 100 lat temu.

Właśnie napływają niepokojące informacje. Jak ustalił TVN24.pl, martwego ptaka znaleziono pod linią energetyczną w okolicach Lubania na Dolnym Śląsku. "Z danych, które pojawiają się w Internecie, wynika, że sęp został znaleziony pod słupem energetycznym - w związku z tym prawdopodobnie został porażony prądem. To naprawdę poważny problem - i w Polsce, i w Europie - że wiele ptaków, zwłaszcza większych gatunków, ginie właśnie na przewodach elektrycznych" - przekazał w rozmowie z tvn24.pl dr Robert Maślak, zoolog z Wydziału Nauk Biologicznych Uniwersytetu Wrocławskiego.

Póki co, choć w internecie pojawiają się różne spekulacje, nie ma pewności, czy to ten sam osobnik. "W tym roku prawdopodobnie pojawiły się trzy różne sępy płowe: w okolicach Konina, w Górach Sowich na Dolnym Śląsku oraz w województwie podlaskim. Trudno powiedzieć, z czym to jest związane - być może ze zmianami klimatycznymi" - komentuje w rozmowie z dziennikarzami zoolog.

Sprawą zajmuje się Komisja Faunistyczna Polskiego Towarzystwa Zoologicznego, która ma ustalić, czy znaleziony martwy ptak to ten sam osobnik, który wcześniej był obserwowany w naszym regionie.