Seksualny skandal w poznańskiej kurii. Ksiądz twierdzi, że jest niewinny i ktoś włamał się na jego internetowe konto
Sprawa ma dotyczyć ważnego urzędnika w kurii poznańskiej.
Jak ustalił portal Onet, duchowny miał w jednym z komunikatorów zadać mężczyźnie pytanie o to, czy ten lubi pozycję 69. Według informatorów Onetu, ksiądz robi karierę w poznańskim Kościele, a po godzinach składa niemoralne propozycje młodym mężczyznom związanym z Kościołem. Ma też obiecywać, że po wspólnym "piciu wódki" może wstawić się za towarzyszem u biskupa, dzięki czemu możliwe będzie np. wysłanie na studia czy zostanie proboszczem.
Według portalu, jest to ten sam ksiądz, o którym portal Onet pisał już cztery lata temu. Wówczas sprawa miała dotyczyć zdjęć duchownego, które wysyłał jednemu z mężczyzn. Miał na nich pozować m.in. w samych bokserkach. Ponieważ zgłaszający nie miał dowodów (wiadomości miały być do niego wysyłane w trybie "znikania"), sprawa nie odbiła się na księdzu - przeciwnie, w kolejnych latach robił karierę i awansował. Niedawno, już pod wodzą arcybiskupa Zielińskiego, został doradcą przy Konferencji Episkopatu Polski.
Księża, z którymi rozmawiał Onet potwierdzają, że duchowny wciąż dopuszcza się nagannych zachowań. Trudno jednak to udowodnić, bo ksiądz dalej ma używać trybu znikających wiadomości, gdy pisze z podtekstem seksualnym. Księża zwracają też uwagę na jego hipokryzję - ma publicznie atakować środowisko LGBT, a sam ma do niego należeć. Dodatkowo ma "podlizywać się" przełożonym.
Łukasz Cieśla z Onetu rozmawiał o sprawie m.in. z Tomaszem Terlikowskim, dziennikarzem zajmującym się m.in. sprawami Kościoła. I do niego dotarły informacje o nadużyciach poznańskiego duchownego. - Jeśli te doniesienia są prawdziwe, mielibyśmy do czynienia z poważnymi nadużyciami seksualnymi, złamaniem zasady celibatu, a być może także wykorzystywaniem stosunku zależności, co byłoby ścigane przez prokuraturę. Bez wątpienia człowiek, wokół którego jest tyle niejasności, nie powinien piastować w kurii i episkopacie funkcji pozwalających mu na kontakt z młodzieżą, z młodymi mężczyznami - powiedział w rozmowie z Onetem Terlikowski.
Kuria przyznaje, że dotychczas nie stwierdzono nadużyć wspomnianego księdza, a on sam pytany o sprawę ma stanowczo zaprzeczać. Ksiądz w rozmowie z Onetem twierdzi natomiast, że pada ofiarą anonimowej nagonki i ktoś się na niego uwziął, a dodatkowo spływają do niego pogróżki, o czym powiadomił policjantów. Chce to także zgłosić prokuraturze. Dodał też, że pytanie o pozycję seksualną nie było jego autorstwa, a kogoś, kto włamał się na jego konto internetowe. I miał to nie być pierwszy raz. Zapewnił, że jest w rozsypce przez hejterów. Księża z archidiecezji nie wierzą w jego słowa.
Najpopularniejsze komentarze