Wciąż jest duży problem z napełnieniem poznańskiego jeziora. Będzie pompowanie wody z Warty?
Pod uwagę brane są różne rozwiązania.
Już w połowie marca informowaliśmy, że - zgodnie z zapowiedziami - rozpoczęto napełnianie wodą Jeziora Maltańskiego. Przedstawiciele POSiR-u nie wskazywali konkretnej daty zakończenia prac, ponieważ zależy to od wielu czynników, takich jak ilość opadów oraz poziom wody w rzece Cybinie. Nikt jednak nie przypuszczał, że potrwa to tak długo. Jak już informowaliśmy, niski poziom wody poważnie utrudnia działalność klubom wioślarskim, które nie mogą prowadzić treningów na akwenie. Odwołano również planowane w tym miejscu zawody (pisaliśmy o tym m.in. tutaj). Rzecznik POSiR, Filip Borowiak, zapewniał, że zakres i kolejność prac były takie same jak przy poprzednich działaniach - zarówno sprzed czterech, ośmiu, jak i dwunastu lat. Wcześniej jednak niecka jeziora napełniała się w ciągu kilku tygodni.
Problem wciąż jest poważny. Do sprawy wraca portal TVN24.pl. W rozmowie z dziennikarzami rzecznik POSiR poinformował, że poziom wody zbliża się do dwóch metrów. To wciąż bardzo mało - średnia głębokość Jeziora Maltańskiego wynosi 3,1 metra, a w najgłębszym miejscu osiąga aż 5 metrów.
Poznańskie Ośrodki Sportu i Rekreacji zapewniają, że pozostają w kontakcie z Wodami Polskimi. Rozważane są również inne możliwości.
"W obecnej sytuacji, możliwym do realizacji rozwiązaniem na przyspieszenie napełniania jest uzupełnienie jeziora Maltańskiego wodami rzeki Warty poprzez pompowanie. W takim wariancie wymagane jest wcześniejsze uzyskanie pozwolenia wodnoprawnego, które w formie decyzji administracyjnej udzielane jest przez właściwy organ PGW Wody Polskie" - informuje Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej (RZGW) w Poznaniu w rozmowie z TVN24.pl.
Jak ustalono, wniosek dotyczący pompowania wody z Warty został złożony na początku maja. "Złożyliśmy taki wniosek, zabezpieczając w ten sposób możliwość wykorzystania takiej metody. Podkreślam, że Wody Polskie nie wydały jeszcze pozwolenia. W POSiR nie zapadła także decyzja, czy będziemy wdrażać to rozwiązanie" - komentuje Borowiak, zaznaczając, że ewentualne koszty takiego działania nie są jeszcze znane. "Nie ma jeszcze konkretnego planu związanego z tą opcją. Jeśli pojawi się możliwy do realizacji pomysł, poinformujemy o tym" - dodaje.
Zaznaczono również, że już trwają rozważania, jak w przyszłości uniknąć podobnej sytuacji.
Najpopularniejsze komentarze