Region. Nie chcą fermy norek w swoim sąsiedztwie. Skarżą się na odory i plagi much

Protest odbył się w Sroczynie na terenie powiatu gnieźnieńskiego.

W poniedziałek przed siedzibą lokalnych władz zebrało się kilkadziesiąt osób. Na transparentach można było zobaczyć napisy "Stop fermie norek w Sroczynie" i "Polska bez ferm norek". W proteście uczestniczyły także osoby ze Stowarzyszenia Otwarte Klatki, które od lat wspiera lokalne społeczności w walce przeciwko fermom futrzarskim.

- Mieszkańcy Sroczyna przez klikanaście lat odczuwali negatywne skutki znajdującej się w pobliżu fermy norek. Kiedy 3 lata temu ferma została zamknięta, poczuli, że ich życie wraca na normalne tory, mogą znowu otworzyć okna i spędzać czas na zewnątrz - podaje stowarzyszenie. Radość nie trwała jednak długo. Do mieszkańców dotarła wiadomość, że ferma wkrótce może ponownie zacząć działać. Przez lata ferma powodowała ogromne uciążliwości - nie tylko smród nie do zniesienia, ale też plagi much czy ucieczki norek walczących o życie. Rocznie na fermie hodowano około 100 tysięcy norek.

Przez trzy lata na terenie fermy nic się nie działo. Teraz mieszkańcy zauważyli wzmożony ruch. - Jak się okazało, z końcem zeszłego roku na fermie ponownie zarejestrowano działalność polegającą na utrzymaniu zwierząt futerkowych. Żaden urząd nie jest jednak w stanie udzielić jasnej odpowiedzi na temat tego, co dokładnie dzieje się w tym miejscu. W obawie przed powrotem koszmaru skontaktowali się ze Stowarzyszeniem Otwarte Klatki z prośbą o pomoc w zablokowaniu fermy.

Stowarzyszenie zapowiada walkę o to, by ferma nie wznowiła działalności w tym miejscu.