O krok od tragedii w regionie. "W zaroślach znaleziono leżącą twarzą w dół kobietę. Nie dawała oznak życia"
Okazało się, że wcześniej zgłoszono jej zaginięcie.
14 kwietnia policjanci z Wolsztyna otrzymali zgłoszenie o zaginięciu mieszkanki Chorzemina. Z przekazanych informacji wynikało, że kobieta wyszła z domu dzień wcześniej, w godzinach popołudniowych, i od tamtej pory nie nawiązała kontaktu z bliskimi. Natychmiast rozpoczęto poszukiwania,
Po kilku godzinach, podczas kontroli stacji paliw w Karpicku, policjanci ustalili, że kobieta była tam widziana tego samego dnia. Z relacji pracownicy wynikało, że opuszczając teren stacji, skierowała się w stronę jeziora.
"W miejscu oddalonym o kilkadziesiąt metrów od biegnącej tam ścieżki, w zaroślach na podmokłym, bagiennym terenie policjanci zauważyli leżącą twarzą w dół kobietę. Nie reagowała ona na wołanie, a pozycja w jakiej leżała zagrażała jej zdrowiu i życiu"- informuje asp. sztab. Wojciech Adamczyk, oficer prasowy policji w Wolsztynie.
"Mundurowi przeszli przez grząskie podłoże i po chwili znaleźli się obok leżącej kobiety. Jak się okazało była to poszukiwana mieszkanka Chorzemina. Kobieta nie dawała oznak życia. Policjanci udzielili jej pierwszej pomocy oraz wezwali na miejsce Zespół Ratownictwa Medycznego. Z pomocą pospieszyli również policjanci z najbliższego patrolu, dzięki czemu możliwe było wyprowadzenie jej z bagna na stabilny grunt i oczekiwanie na przyjazd ratowników medycznych"- dodaje.
Życie kobiety udało się uratować. Trafiła do szpitala.