Parkuje skuter inwalidzki na klatce schodowej. Po nagłośnieniu sprawy przestano naklejać "karne ku***y", ale pojawiła się "kartka"
W tej sprawie odezwał się do nas właściciel pojazdu.
- Chciałbym wrócić do tematu aktów wandalizmu skierowanych wobec trzymanego przeze mnie skutera inwalidzkiego na klatce schodowej - pisze Damian. - Od czasu zgłoszenia sprawy na Policję oraz interwencji mediów (w tym Państwa) akty wandalizmu ustały. Niestety, wczoraj pod pojazdem znalazłem kartkę, której zdjęcie przesyłam w załączniku. Tekst na niej został zredagowany na wzór oficjalnego pisma, co może sugerować próbę "podniesienia poziomu dyskusji". Niestety, pismo nadal jest anonimowe - zauważa. - Mimo że publicznie poruszyłem temat w mediach, mój adwersarz wciąż nie ma odwagi się ujawnić. Co więcej, do dziś, 11 kwietnia, nie otrzymałem żadnej informacji, skargi ani interwencji ze strony Policji ani Spółdzielni Mieszkaniowej. Jeśli sprzęt rzeczywiście stanowi zagrożenie, czy nie można tego zgłosić do administracji w oficjalny sposób? Na pierwszy rzut oka pismo może sprawiać wrażenie, jakoby pochodziło z administracji, jednak nie daję się na to nabrać. Tak jak wielokrotnie podkreślałem - jestem otwarty na rozmowy, jednak chciałbym wiedzieć, z kim rozmawiam, lub prowadzić sprawę poprzez oficjalne kanały, np. za pośrednictwem Spółdzielni Mieszkaniowej - podkreśla.
Przypomnijmy, że o sprawie pana Damiana pisaliśmy miesiąc temu. Właściciel pojazdu zwrócił się do nas z prośbą o pomoc. Jak wyjaśnił, od miesięcy parkuje swój elektryczny skuter inwalidzki na 12. piętrze wieżowca na osiedlu Chrobrego, ale pojazd jest oklejany "karnymi k***sami". Jak zapewniał, nikt z sąsiadów nie zgłaszał mu uwag związanych z parkowaniem pojazdu, ale gdyby takie się pojawiły - jest gotowy na rozmowę.
W marcu oburzenie całą sytuacją wyrazili mieszkańcy osiedla pytani przez dziennikarza WTK o sprawię. Przyznali, że skuter nikomu nie przeszkadza i należy do osoby z niepełnosprawnością. - To nieludzkie - mówiła jedna z mieszkanek.
Najpopularniejsze komentarze