Ukrywał się 6 lat m.in. w Holandii, wrócił do Polski przez miłość. "Położył się na podłodze tarasu licząc, że nie zostanie zauważony"
41-latek trafił do więzienia.
Mieszkaniec Wolsztyna w 2018 roku popełnił przęstepstwo, za które został skazany na więzienia. Nie stawił się jednak do odbycia kary i był poszukiwany przez gnieźnieński sąd. Z ustaleń śledczych wynika, że ukrywał się m.in. w Polsce i Holandii. - W ostatnich dniach policjanci ustalili, że mężczyzna wrócił do kraju i może przebywać na terenie województwa zachodniopomorskiego. Kolejne ustalenia wskazywały na jego pobyt w okolicach Szczecina i wiązały się z poznaną przez Internet mieszkanką stolicy województwa - wyjaśnia Wojciech Adamczyk z wolsztyńskiej Policji.
Mundurowi dotarli na ogródki działkowe w Szczecinie, gdzie miał przebywać poszukiwany. Zapukali do jednego z domków. - Z okna na piętrze budynku wychyliła się młoda kobieta, twierdząc, że nie może otworzyć ponieważ... został zamknięta przez swojego partnera, który wyszedł do pracy. Po chwili do rozmowy włączyła się kolejna kobieta, która poinformowała policjantów, że wewnątrz jest kilka chorych osób, a ona nie chce, by ktokolwiek się od nich zaraził. Pomimo tego policjanci informując o celu wizyty zażądali umożliwienia im wejścia do budynku. Przekonywali też, że konieczne będzie okazanie zdjęcia osoby poszukiwanej. To ostatecznie przekonało kobietę, która po pewnym czasie otworzyła drzwi. Okazanie fotografii nie doprowadziło do potwierdzenia obecności na miejscu poszukiwanego mężczyzny, jednak zachowanie kobiety wskazywało, że nie mówi prawdy oraz że zna poszukiwanego - dodaje.
W czasie, gdy policjanci rozmawiali z kobietami, poszukiwany 41-latek będący w domku próbował opuścić kryjówkę. - Szukał schronienia na tarasie, na który dostał się przez okno jednego z pomieszczeń. Tam położył się na podłodze licząc, że nie zostanie zauważony. Stało się inaczej.
Ostatecznie 41-latek trafił za kraty.