Pracownicy FSAiT nie chcą połączenia z Cegielskim

Pracownicy Fabryki Silników Agregatowych i Trakcyjnych nie chcą połączenia z upadającymi Zakładami im. Hipolita Cegielskiego. Obawiają się oni, że stracą na połączeniu z firmą, która tonie w długach. Przede wszystkim obawiają się utraty miejsc pracy.

Pracownicy buntują się przeciwko działaniom podjętym przez prezesa Jarosława Lazurko a szczególnie jego decyzji o połączeniu Zakładów Cegielskiego z Pracownią Fabryki Silników Agregatowych. Do redakcji Pulsu Dnia napłynął w tej sprawie list od zaniepokojonych pracowników, w którym czytamy:

"Nasza spółka ma własny zarząd, który zobowiązany jest jednak podporządkować się decyzjom Prezesa Generalnego. Prezes Lazurko "przybysz" z Warszawy nie związany emocjonalnie z Zakładami Cegielskiego przyjechał do Poznania, aby teoretycznie uratować Zakłady Cegielskiego przed upadłością. Jak na razie jedynymi jego pomysłami na uzdrowienie sytuacji są liczne zwolnienia i wyprzedaż majątku firmy. Całkowity brak jego kompetencji jawi się jednak w decyzji dotyczącej Fabryki Silników Agregatowych i Trakcyjnych." (...) "Nasza Fabryka jest spółką, która wyciągnęła wnioski z minionych trudnych czasów. Nasi Prezesi, marketing nieustannie zabiegają o nowe atrakcyjne kontrakty. Ponadto, mamy obiecane kolejne kontrakty na wiele silników. Warunkiem ich realizacji jest jednak samodzielność Spółki."

Pracownicy obawiają się, ze zostaną włączeni do tonącej grupy Zakładów Cegielskiego. Połączenie może wiązać się z przeniesieniem tej fabryki w inne miejsce a przeprowadzka wiąże się ze stratami. Prócz zablokowania inwestycji, pracownicy obawiają się też licznych zwolnień w szeregach załogi. Uważają, że cały proces może doprowadzić do upadki Spółki.

Na zarzuty odpowiada prezes Lazurko. Jego zdaniem to nie konsolidacja wpłynie na straty fabryki, ale poprawi jej kondycję. "Zmniejszenie przychodu nastąpi nie ze względu na połączenie, ale ze względu na obiektywne przyczyny sytuacji rynkowej na te produkty jakie się w tej chwili rysuje przed nami. My musimy właśnie robić konsolidację biznesu, że to przetrwać. - tłumaczy Jarosław Lazurko i dodaje - Nastąpi zmniejszenie ilości stanowisk pracy, które się w tej chwili dublują. Zostaną one skonsolidowane. W związku z tym, pewne redukcje mogą mieć miejsce. Natomiast wszystko to ma służyć temu, żeby cały ten biznes przetrwał."