"Bomby wybuchły, nieprzytomna kobieta i dziecko". Zgłoszenie postawiło na nogi wszystkie służby
Osoba, która zadzwoniła na numer alarmowy będzie mieć problemy.
Numer 112 należy wykorzystywać rozważnie i wyłącznie w sytuacjach uzasadnionych okolicznościami. Niestety, nie wszyscy traktują to poważnie. Tak było również wczoraj wieczorem, gdy dyspozytor Centrum Powiadamiania Ratunkowego odebrał zgłoszenie o poważnym zagrożeniu życia.
"Mężczyzna, który wybrał nr 112 przekazał swojemu rozmówcy informację, że znalazł kilka bomb, niektóre z nich już wybuchły, a na miejscu jest nieprzytomna kobieta i dziecko. Na miejsce natychmiast udał się patrol policji. Po dotarciu pod wskazany adres policjanci zastali tam już jeden zastęp OSP, chwilę później dojechały kolejne, w tym strażacy z PSP w Jarocinie. Podczas rozmowy z osobami zamieszkującymi posesję ustalono, że żadne z nich nie zgłaszało interwencji i nic nie wiedzą o żadnych bombach. Policjanci wraz ze strażakami dokonali jednak sprawdzenia zarówno budynku jak i całej posesji. Nie znaleźli żadnych materiałów, które mogłyby stwarzać zagrożenie dla życia ludzkiego"- relacjonuje asp. sztab. Agnieszka Zaworska, oficer prasowy policji w Jarocinie.
"W trakcie wykonywania czynności ustalono rzeczywisty adres zamieszkania zgłaszającego interwencję. Okazał się nim 34-letni mieszkaniec Jarocina. Mężczyznę policjanci zastali w miejscu zamieszkania. Początkowo wypierał się zgłoszenia, a gdy przyznał, że to jednak on - nie potrafił wytłumaczyć w jakim celu to zrobił"- dodaje.
34-latek za swoje zachowanie odpowie przed sądem.