Ukrainiec odpowiada przed sądem za zabójstwo żony i dwóch córek ze szczególnym okrucieństwem. Zmienił zdanie i twierdzi, że tego nie zrobił
Wcześniej przyznał się do zarzucanego mu czynu.
We wtorek w poznańskim sądzie odbyła się kolejna rozprawa w procesie Ukraińca, Serhija T., który odpowiada za zabójstwo żony i córek w podpoznańskim Puszczykowie. W maju ubiegłego roku mężczyzna przyznał się do zarzucanego mu czynu, ale we wtorek zmienił zdanie. Jak informuje Radio Poznań, stwierdził, że to nie on zabił rodzinę. Wyrok mamy poznać jeszcze w marcu.
Już wcześniej, na etapie śledztwa, mężczyzna dokładnie opisał w jaki sposób pozbawił życia żonę i dwie małe córeczki w wieku 1,5 roku i 4,5 roku. Jak podawaliśmy już na epoznan.pl, mężczyzna zabił je poprzez uduszenie. Prokuraturze wyjaśnił, że morderstwa dokonał w nocy z 13 na 14 listopada 2023 roku. Chciał w ten sposób "pozbyć się problemu", którym według niego była żona. Kobieta miała do męża pretensje, że nadużywa alkoholu i nie pracuje. Jak podkreślał, chciał zabić tylko żonę, ale jedna z córek się obudziła, więc zabił też dzieci. Przeżył jedynie nastoletni syn kobiety z poprzedniego związku. Ojczym zabronił mu wchodzić do pomieszczenia, w którym leżały ciała tłumacząc, że występuje tam zagrożenie zakażenia koronawirusem. Powiedział mu także, że mama i siostry są w szpitalu, bo mają Covid-19.
Początkowo 42-latkowi postawiono zarzuty zabójstwa trzech osób. Prokuratura szybko jednak zdecydowała o zaostrzeniu zarzutów w przypadku zabójstwa dzieci. - Obie dziewczynki zamordowano w sposób wyjątkowo bezwzględny i brutalny. Dzieci potraktowano z ogromną siłą, aby skutecznie i ostatecznie pozbawić je życia. Młodsza z dziewczynek została przed uduszeniem uderzona z dużą siłą głową o ścianę, a starszej złamano rękę i nogę, gdy broniła się przed atakiem - tłumaczył prokurator Łukasz Wawrzyniak z Prokuratury Okręgowej w Poznaniu. Mężczyzna odpowiada więc za zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem.